Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Muszę ja pooglądać

Witam.

Miałem dzisiaj bardzo pracowitą niedzielę. Zaprosili mojego Pana i mnie na polowanie. Wstaliśmy wcześnie ale jak zobaczyłem, że zabieramy wielkie buciory i otok to od razu byłem na nogach - nawet czterech

Najpierw pomagaliśmy w nagance - trochę byłem zawiedziony, bo nie chcieli spuścić mnie ze smyczy ( bo strzelali do zająca czy coś ) - ale i tak znalazłem ukrywającą się sarnę.

No a później okazja do pracy - pierwszy postrzałek koza - super się szukało, znalazłem zwierza bez problemu. Drugi postrzałek - trudniejszy do odnalezienia bo farby nie było - no ale sprytny jestem i się udało. Musiałem tego swojego pana ciągnąć w dobrym kierunku bo biedak śladów nie widział Coś ten jego nochal do niczego

Nawet nie widziałem kiedy zrobili mi zdjęcia no ale niech tam się cieszą.

Gratulacje

Fiordzik (dzik już w imieniu )

Ola i Dunaj pisze:Fiordzik (dzik już w imieniu )

No fakt... nie wpadłam na to

Czyli to taki zakręcony dzik - wszystko się zgadza.

Tak się zastanawiam komu te wypady "na dziki" sprawiają więcej frajdy
Fior-dzikowi czy pańciowi

Gratulacje!

ania N pisze:

Ola i Dunaj pisze:Fiordzik (dzik już w imieniu )

No fakt... nie wpadłam na to

Czyli to taki zakręcony dzik - wszystko się zgadza.

Czyli "fior" oznacza zakręcony ?

BasiaM pisze:Tak się zastanawiam komu te wypady "na dziki" sprawiają więcej frajdy
Fior-dzikowi czy pańciowi

Moim zdaniem zdecydowanie bardziej wylewnie frajdę okazuje Fiord...ale kto wie, kto wie

BasiaM pisze:Tak się zastanawiam komu te wypady "na dziki" sprawiają więcej frajdy
Fior-dzikowi czy pańciowi

Myślę, że cieszą się obaj ale jeden nauczył się już opanowywać emocje. A przynajmniej nie wyrywa się i nie szczeka

Przy okazji na polowaniu był kolega pana T. Orlewskiego - polował wiele lat w tym kole ze swoim ogarem. Nazywał się Cymbał - ogar nie pan - koledzy myśliwi wspominają tego psa do dziś.
Oj strasznie się ten Pan ucieszył na widok Fiorda. Pan ten zajmował się również hodowlą ogarów.

Nasz ogarek bardzo się podobał, (dostali nawet zaszczytne miejsce wśród myśliwych a nie naganiaczy), panowie pobrali też numer telefonu w razie gdyby postrzałek się trafił - a to jest najważniejsze, żeby promować rasę. - w każdym razie staramy się.

Aniu nie czepiaj się literek - udowodnione jest że jest zakręcony i już.

Gratulacje dla FiorDZIKA. Tak trzymaj mały dalej.

Hejka

Chciałam Wam przedstawić małego Rzecznika z Gończaków. Mały mieszka w Wiedniu i nazywa się po domowemu Aris.
Mały Aris będzie promował naszą rasę za granicą. A oto i On:
Aris ze swoim panem - prawie już weterynarzem więc opiekę powinien mieć dobrą Ogarek w psim przedszkolu w Wiedniu - zajęcia miały na celu oswojenie psów z miastem. Ćwiczyli też jazdę windą. Aris chciał się integrować (jakbym zdjecie Fiorda oglądała) Na kolanka do tatusia... drapanko... no i podstawowy bodziec szkoleniowy. I jeszcze raz ze swoim panem Mam nadzieję, że uda się Nam nawiązać kontakt z właścicielem malucha