Strona 55 z 127

Re: Mozart - Różowe paskudztwo

: wtorek 15 lut 2011, 13:38
autor: zybalowie
miszakai pisze:Kuba Cydze też tak zakładał i jeszcze się kłócił, że on to psy miął całe życie i wie :) :D
Musze mu to powtórzyć :zgoda:
Stwierdził, że jestem bez serca, bo się z niego nabijam ;-)

Re: Mozart - Różowe paskudztwo

: wtorek 15 lut 2011, 21:23
autor: wioleta
Miło, że tak świetnie się bawicie :brawo_1:
Dokumentacja fotograficzna zmieniających się gadżetów bardzo wartościowa i przezabawna :gleba:
:hi_1:

Re: Mozart - Różowe paskudztwo

: środa 16 lut 2011, 07:09
autor: zybalowie
Mozart odmówił współpracy - nie chce wstać na spacer. Nie, to nie, pójdziemy po śniadaniu, jak sobie szanowny Pan życzy ;-)

Re: Mozart - Różowe paskudztwo

: środa 16 lut 2011, 08:10
autor: dor
Mozart w tym odwróconym kagańcu wygląda, jakby grał w NHL :gleba:

Wsztystkie rzeczy, których zjeść nie mogę :-(

: czwartek 17 lut 2011, 16:00
autor: zybalowie
Ciężkie czasy nastały dla ogara - świat, jawiący się dotąd jako jeden wielki bufet, pełen nieprzebranych pyszności, stał się nagle ascetyczny i pełen zakazanych owoców...
Spleśniały chlebek...
Spleśniały chlebek...
pychotas.JPG (381.83 KiB) Przejrzano 565 razy
No chodź do mnie chodź, kąsku mój kochany...
No chodź do mnie chodź, kąsku mój kochany...
pychotas2.JPG (258.59 KiB) Przejrzano 568 razy
Dlaczego nie chcesz mi wleźć do pyska!?
Dlaczego nie chcesz mi wleźć do pyska!?
pychotas3.JPG (272.24 KiB) Przejrzano 564 razy
Dziczyzna! Nalazłem dziczyznę!
Dziczyzna! Nalazłem dziczyznę!
pychotas4.JPG (422.94 KiB) Przejrzano 561 razy
Jeden z wielu niezidentyfikowanych smakołyków...
Jeden z wielu niezidentyfikowanych smakołyków...
znowupychota.JPG (315.05 KiB) Przejrzano 560 razy
Tymczasem koniec problemów z biegunkami, puszczaniem bąków i próbami wymiotowania :twisted:

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 17 lut 2011, 16:07
autor: wszoleczek
Dziczyzna :jezyk: Palce 'lizać'

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 17 lut 2011, 16:22
autor: zybalowie
I ciąg dalszy spaceru.
Uwaga uwaga, ludź z psem na horyzoncie. Chwilę później ogar został odwołany gwizdem - uczę się gwizdać na palcach, powodowana zazdrością wobec Aszemi, której jedno gwizdnięcie sprawiało, że mój własny pies meldował się przy niej, jak owczarek ;-)
Uwaga uwaga, ludź z psem na horyzoncie. Chwilę później ogar został odwołany gwizdem - uczę się gwizdać na palcach, powodowana zazdrością wobec Aszemi, której jedno gwizdnięcie sprawiało, że mój własny pies meldował się przy niej, jak owczarek ;-)
ludzipiesnahoryzoncie.JPG (342.86 KiB) Przejrzano 539 razy
Tak się wraca, tak się wraca - kaganiec na paszczy w jakiś magiczny sposób uczynił mojego psa przywoływalnym.
Tak się wraca, tak się wraca - kaganiec na paszczy w jakiś magiczny sposób uczynił mojego psa przywoływalnym.
taksiewraca.JPG (327.51 KiB) Przejrzano 536 razy
Impreza na wielkiej hałdzie ziemi. Brudny nos to znak, że na spacerze było fanie ;-)
Impreza na wielkiej hałdzie ziemi. Brudny nos to znak, że na spacerze było fanie ;-)
impreza.JPG (326.61 KiB) Przejrzano 535 razy
Zabawa w kruszenie lodu -ostatnio ulubiona spacerowa rozrywka mojego psa.
Zabawa w kruszenie lodu -ostatnio ulubiona spacerowa rozrywka mojego psa.
kruszenielodu.JPG (414.86 KiB) Przejrzano 535 razy
Buszujący w trawie
Buszujący w trawie
buszujacywtrawie.JPG (436.52 KiB) Przejrzano 538 razy
Powrót "na kangura"
Powrót "na kangura"
kangur.JPG (355.51 KiB) Przejrzano 539 razy
W morzu trawy tonę...
W morzu trawy tonę...
morzetrway.JPG (305.66 KiB) Przejrzano 536 razy
I kilka dowodów na to, że z paskudnym różowym koszem na pysku też można nieźle na zdjęciach wychodzić:
pozera1.JPG
pozera1.JPG (359.94 KiB) Przejrzano 535 razy
moz.JPG
moz.JPG (374.46 KiB) Przejrzano 534 razy
moz2.JPG
moz2.JPG (242.07 KiB) Przejrzano 529 razy
Dzisiaj spacer poprzedzony był pełną michą gotowanego żarcia - zobaczymy, jak nam ta przygoda wyjdzie. Proporcje 1:1:1 z lekką przewagą dla mięcha - mody zajadał, aż mu się uszy trzęsły, a przed wyjściem na pola dostał przynajmniej ciepłą michę. Złamałam się i po powrocie dostał jeszcze dokładkę ;)

Na samym spacerze,po prostu nie do wiary - ktoś mi podmienił psa. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie musiałam siła wielkiej upierdliwości skupiać na sobie psiej uwagi, a wystarczyło po prostu gwizdnąć i Mo zawracał. Do teraz ochłonąć z wrażenia nie mogę ;-)

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 17 lut 2011, 16:24
autor: AsiaB
Mozart w tym okratowaniu musi być bardzo nieszczęśliwy :placzek:

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 17 lut 2011, 16:30
autor: zybalowie
AsiaB pisze:Mozart w tym okratowaniu musi być bardzo nieszczęśliwy :placzek:
A to zależy, jak na to spojrzeć - w brykaniu i zabawie mu to nie przeszkadza, ale jeśli chodzi o niemożność pożerania śmiecia - nieszczęśliwość straszna jest ;-)

Re: Mozart - Wszstkie te rzeczy, których zjeść nie mogę...

: czwartek 17 lut 2011, 18:53
autor: ania N
Nie sądziłam, że kaganiec może mieć coś wspólnego z przywołaniem. :D Chyba też kupię taki wielki różowy. :gleba: