Strona 53 z 55

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: środa 23 lis 2016, 14:18
autor: Ola i Dunaj
hania pisze:
Ewka pisze:A propos ostatniego zdjęcia i " jacyś tacy niewyraźni": jaki był skład herbatki? ;)
Albo co pił fotograf ;)
A nikt nie pomyślał, że baterie w aparacie były już na wyczerpaniu :jezyk_3: ;)

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: środa 23 lis 2016, 21:59
autor: Marzena i Czarek
Tarchalice, Przechlewko. Jaka zagroda jest najbardziej Częstochowy.

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: czwartek 24 lis 2016, 08:29
autor: Ania W
Ponieważ pytanie nie dotyczy bezpośrednio pracy w łowisku przerzućcie je proszę tutaj :
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=31&t=1606" onclick="window.open(this.href);return false;
A ja potem pousuwam co zbędne.

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: niedziela 27 lis 2016, 20:02
autor: 1e2w3a
Dziś z Boną byliśmy na polowaniu w Dolinie Baryczy w pobliżu wschodniej ściany stawów milickich, a dokładniej w okolicy takich stawów jak : Zimiec, Mieczysław, Grabek, Biały Most, Strzelecki. Drzew niewiele, głównie to różnego rodzaju wysokie trawy, mokradła, grzęzawiska, rowy z wodą i to dość głębokie, że bez kaloszy sięgających za kolana nie dało się ich pokonać. Ja zaliczyłam kilka upadków, w tym jeden do jakiegoś mokradła i po zakończeniu miotu to musiałam wyżymać skarpetki, wkładki do kaloszy i wylewać z nich wodę. No nie było łatwo chodzić (przynajmniej jeśli chodzi o mnie), geste i mocne trawy tego nie ułatwiały, czasami to nie miałam miejsca gdzie postawić nogę i musiałam szukać jakiś naturalnych przejść przypuszczalnie utorowanych przez zwierzynę. No ale nie można było opóźniać naganki, pojechałam więc nie mogłam rozczulać się nad sobą i trzeba było wykrzesać z siebie tyle sił aby przejść miot do końca. Ale po rozpoczęciu kolejnego miotu już zapominałam o zmęczeniu, bo trzeba było iść dalej, uważać co się wokół nas dzieje, z której strony psy szczekają, pokrzykiwać że jesteśmy albo jaką zwierzynę dostrzegliśmy i czy nie pogubiliśmy się i czy mamy kontakt z sąsiadami w nagance.
Niewiele Bony widziałam ale w trzecim miocie to mogliśmy zobaczyć jak pracują niektóre psy w tym moja Bona. Było już hasło, że koniec miotu, a tu kilka psów zaczyna oszczekiwać rozległą kępę trawy. Nic nie widać ale mój sąsiad po szczekaniu swojej suki stwierdził, że tam na pewno jest dzik. Psy szczekały biegały wokół tej kępy ale tylko jeden gończy zdecydował się wejść w głąb i niebawem usłyszeliśmy pisk. Dzik w końcu ruszył, wybiegł z tej trawy i pognał wzdłuż linii myśliwych. Psy oczywiście za nim a na samym przodzie Bona (ona zawsze biega za wszystkim co ucieka). Padł wprawdzie strzał ale dzikowi nic się nie stało, przebiegł przez linię myśliwych i uszedł.
Były cztery mioty, Bona w trzech szalała ale już w czwartym przystopowała i mogłam ją częściej widzieć w pobliżu mnie. Chyba przeholowała z tym lataniem i na ostatni miot trochę zabrakło sił. Strasznie się rwała na tej smyczy i głośno popiskiwała że już nie mogłam się doczekać kiedy będę ją mogła odpiąć i puścic. Po zakończeniu miotu już nie odczuwałam niepokoju że nie wróci i będę musiała na nią czekać. Wracała - przeważnie z jakąś grupą myśliwych lub naganiaczy a w ostatnim miocie to mnie sama znalazła.

Zdjęcia wrzucę jutro

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: poniedziałek 28 lis 2016, 17:58
autor: 1e2w3a
Polowanie w Dolinie Baryczy wśród Milickich Stawów – zdjęcia

Czekamy aż rozpocznie się pierwszy miot
Zdjęcie1915.jpg
Zdjęcie1915.jpg (63.49 KiB) Przejrzano 5791 razy
Na taki teren takie obuwie jest najlepsze
Zdjęcie1914.jpg
Zdjęcie1914.jpg (57.56 KiB) Przejrzano 5784 razy
Wszędzie ta woda
Zdjęcie1923.jpg
Zdjęcie1923.jpg (70.22 KiB) Przejrzano 5782 razy
Zdjęcie1925.jpg
Zdjęcie1925.jpg (98.54 KiB) Przejrzano 5786 razy
Bona przeszukująca teren. Dzięki temu kubraczkowi, a dodatkowo jeszcze dzwoneczkowi, była łatwiejsza do namierzenia.
Zdjęcie1922.jpg
Zdjęcie1922.jpg (46.03 KiB) Przejrzano 5778 razy
Idziemy w nagance
Zdjęcie1928.jpg
Zdjęcie1928.jpg (54.47 KiB) Przejrzano 5780 razy
Zdjęcie1929.jpg
Zdjęcie1929.jpg (86.11 KiB) Przejrzano 5778 razy
Linia myśliwych
Zdjęcie1926.jpg
Zdjęcie1926.jpg (80.69 KiB) Przejrzano 5778 razy
Przerwa w polowaniu na poczęstunek
Zdjęcie1927.jpg
Zdjęcie1927.jpg (72.6 KiB) Przejrzano 5781 razy

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: poniedziałek 28 lis 2016, 21:45
autor: Ola i Dunaj
Ewa i Bona :silacz:
co by nie mówić, przewodnicy psów myśliwskich nie mają łatwo ale jakoś ciężko im zrezygnować ;)

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: poniedziałek 28 lis 2016, 22:02
autor: Ania W
O nieźle! Łatwo nie było- duże uznanie. :silacz:

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: poniedziałek 28 lis 2016, 22:11
autor: 1e2w3a
Ola i Dunaj pisze:co by nie mówić, przewodnicy psów myśliwskich nie mają łatwo ale jakoś ciężko im zrezygnować
Coś w tym jest. No i to zmęczenie, jakieś takie satysfakcjonujące, że nie zmarnowałam dnia, że coś się działo, że pies mógł się wyhasać i robić coś zgodnego z jego naturą.

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: sobota 17 gru 2016, 20:03
autor: Monika M-S
1e2w3a pisze:
Ola i Dunaj pisze:co by nie mówić, przewodnicy psów myśliwskich nie mają łatwo ale jakoś ciężko im zrezygnować
Coś w tym jest. No i to zmęczenie, jakieś takie satysfakcjonujące, że nie zmarnowałam dnia, że coś się działo, że pies mógł się wyhasać i robić coś zgodnego z jego naturą.
Myślę, że ta ogarza natura charakteryzuje niemal każdego ogarowego człowieka, bo to warunkuje spełnienie tych obu należących do siebie istot :happy3: :happy3: Mnie to na pewno dotyczy, bo naturalne środowisko leśne jest nie do zastąpienia i nie do przecenienia :marzyc_2: :marzyc:

Monika z Hańczą

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO

: sobota 30 wrz 2017, 23:38
autor: Poniatowski Dwór
Kiedys obiecałam ze opisze nasze pierwsze polowanie - te styczniowe... ale zostawiłam na później i nie opisałam .... więc teraz staram sie być na bieżąco....
Dziś był wyjątkowo ekscytujący dzień dla kilku mieszkańców Poniatowskiego Dworku - Husarz i Mina oraz ich pańcia - to my pojechaliśmy na polowanie w okolicach Nałęczowa.
Były 4 mioty, 2 ogary, 2 gończe, 2 łajki i 1 jagdterier... i 12 myśliwych.
Pierwszy miot... 10 minut.. i grają gończe... moje ogary dołączyły się do nich...strzał... i cisza... wracam... moje wracają ze mną... jest strzelony dzik.... i .....rozharatany gończy....(na szczęście za miesiąc będzie już na chodzie....)
Kolejne mioty .... coś tam czasami ogar zagrał... ale dzików nie było... ewentualnie jakaś sarna...
Bardzo trudny teren... wąwozy, zachwaszczone, zakrzaczone... pokrzyw na rekach zaliczyłam setkę, czasami Husi patrzył się na mnie wymownie - i jak ja mam tam wleść.... nie wiem... ja nie właziłam... on jednak forsował...
Dziękuję Henrykowi za zaproszenie, Prezesowi Tomkowi za wybieranie dla mnie najłatwiejszych tras... i wszystkim nowo poznanym, bardzo fajnym, niesamowicie kulturalnym myśliwym...czystą przyjemnością było mi spędzić ten czas z Wami. DARZ BÓR!
a zdjecia linkuje z FB https://www.facebook.com/permalink.php? ... 6921752356" onclick="window.open(this.href);return false;
ps. I podzięki Tomkowi za nie!