Kiedys obiecałam ze opisze nasze pierwsze polowanie - te styczniowe... ale zostawiłam na później i nie opisałam .... więc teraz staram sie być na bieżąco....
Dziś był wyjątkowo ekscytujący dzień dla kilku mieszkańców Poniatowskiego Dworku - Husarz i Mina oraz ich pańcia - to my pojechaliśmy na polowanie w okolicach Nałęczowa.
Były 4 mioty, 2 ogary, 2 gończe, 2 łajki i 1 jagdterier... i 12 myśliwych.
Pierwszy miot... 10 minut.. i grają gończe... moje ogary dołączyły się do nich...strzał... i cisza... wracam... moje wracają ze mną... jest strzelony dzik.... i .....rozharatany gończy....(na szczęście za miesiąc będzie już na chodzie....)
Kolejne mioty .... coś tam czasami ogar zagrał... ale dzików nie było... ewentualnie jakaś sarna...
Bardzo trudny teren... wąwozy, zachwaszczone, zakrzaczone... pokrzyw na rekach zaliczyłam setkę, czasami Husi patrzył się na mnie wymownie - i jak ja mam tam wleść.... nie wiem... ja nie właziłam... on jednak forsował...
Dziękuję Henrykowi za zaproszenie, Prezesowi Tomkowi za wybieranie dla mnie najłatwiejszych tras... i wszystkim nowo poznanym, bardzo fajnym, niesamowicie kulturalnym myśliwym...czystą przyjemnością było mi spędzić ten czas z Wami. DARZ BÓR!
a zdjecia linkuje z FB
https://www.facebook.com/permalink.php? ... 6921752356" onclick="window.open(this.href);return false;
ps. I podzięki Tomkowi za nie!