
Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
Nasza Nuta po prostu nie lubi jazdy samochodem. Nie jest to dla niej coś miłego, niechętnie podchodzi do samochodu gdy widzi że już szykuje się dla niej w nim miejsce. Mimo wszystko wskakuje sama i leży grzecznie, czasem trochę pośpi... Pewnie stresuje się dziewczyna i woli najgorsze przespać
Jak była mała to miała ewidentną chorobę lokomocyjna, teraz jest ok.

Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
Pies na totalnego głodniaka, pies od małego brany na krótsze i coraz dłuższej jazdy i to jak najczęściej. Jeździć należy w fajne miejsca (nie tylko np. do weta). Często się zatrzymywać na krótkie spacerki.
Z czasem i z dorastaniem psa wszystko się zazwyczaj coraz lepiej układa. Choroba lokomocyjna się wycisza a w końcu znika. Może nie kochają jazdy (co poniektóre ją lubią) ale ją znoszą cierpliwie (jak moje suki), bo muszą.
Lepszy niż Aviomarin dla psa jest Fenactil.
Z czasem i z dorastaniem psa wszystko się zazwyczaj coraz lepiej układa. Choroba lokomocyjna się wycisza a w końcu znika. Może nie kochają jazdy (co poniektóre ją lubią) ale ją znoszą cierpliwie (jak moje suki), bo muszą.
Lepszy niż Aviomarin dla psa jest Fenactil.
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
U Łazika nie bardzo ,to dla niego ogromny stres ,mina błagająca ,jeszcze nie wsiada a gluty już się robiąZ czasem i z dorastaniem psa wszystko się zazwyczaj coraz lepiej układa
i jeździliśmy dużo jak był mały na krótsze i dłuższe wypady ,niestety zostało ,po prostu tak ma

dla odmiany Zojka uwielbia jazdę samochodem ,grzecznie zostaje w środku sama
z tymże fenactil to lek psychotropowy ,może zapisać bezpiecznie jedynie psychiatra i z tym lekiem ostrożnieLepszy niż Aviomarin dla psa jest Fenactil.
- kasiawro
- Sołtys Wsi Ogarkowo
- Posty: 13068
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
- Gadu-Gadu: 13373652
- Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
Bea nie myślę aby był lepszy to lek dość poważny i na jazdy autem aby pies nie wymiotował bym go nie używała i nie polecam.bea100 pisze:
Lepszy niż Aviomarin dla psa jest Fenactil.
Sorry nulka nie widziałam Twojego wpisu ale zgadzam się z tym

Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
W tej chwili jest na rynku weterynaryjny lek na chorobę lokomocyjną (nie pamiętam nazwy, ale na "C"), który nie ma takich efektów ubocznych jak aviomarin.
- Ola i Dunaj
- Posty: 2107
- Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
- Gadu-Gadu: 9495783
- Lokalizacja: Młynki
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
Cereniahania pisze:W tej chwili jest na rynku weterynaryjny lek na chorobę lokomocyjną (nie pamiętam nazwy, ale na "C"), który nie ma takich efektów ubocznych jak aviomarin.

Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
nulka pisze:U Łazika nie bardzo ,to dla niego ogromny stres ,mina błagająca ,jeszcze nie wsiada a gluty już się robiąZ czasem i z dorastaniem psa wszystko się zazwyczaj coraz lepiej układa
i jeździliśmy dużo jak był mały na krótsze i dłuższe wypady ,niestety zostało ,po prostu tak ma![]()
dla odmiany Zojka uwielbia jazdę samochodem ,grzecznie zostaje w środku sama
z tymże fenactil to lek psychotropowy ,może zapisać bezpiecznie jedynie psychiatra i z tym lekiem ostrożnieLepszy niż Aviomarin dla psa jest Fenactil.
Przyznam ,że miałam poważne wątpliwości co do jazdy samochodem u Łaza , w tym roku ku zaskoczeniu nas samych ,wybraliśmy się na Mazury ,to byl nasz pierwszy raz ,między Giżyckiem a Węgorzewem ,wiec kawałek drogi z południa Polski ,Łazika miałam zostawić ,szkoda mi Go było ,rok temu to była katastrofa ,ledwo dojechał nad morze ,jednak tak prosił ,tak ,że nie miałam sumienia go zostawić ,i.... okazało się ,ze można dojechać ...na poczatku były glutki ,ale TYLKO trochę i .... tyle ...nic ...elegancko przejechał








Ostatnio zmieniony wtorek 31 sie 2010, 00:46 przez nulka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
U nas tak samo z Minuta bylo.
Jak byla mala to niemilosiernie sie slinila w aucie. Jeszcze pamietam jej pierwsza wystawe, miala wtedy rok - jechala w sliniaku z cienkiego duzego recznika zawiazanym pod szyja, bo inaczej nie dosuszylabym jej przed wystawa - mokra byla od pyska po konce pazurow.
A teraz (pol roku pozniej) sladu po slinieniu nie ma. No, moze jakies gluciki male, ale to tak poza konkurencja
I bardzo chetnie do auta sie pakuje. 
Jak byla mala to niemilosiernie sie slinila w aucie. Jeszcze pamietam jej pierwsza wystawe, miala wtedy rok - jechala w sliniaku z cienkiego duzego recznika zawiazanym pod szyja, bo inaczej nie dosuszylabym jej przed wystawa - mokra byla od pyska po konce pazurow.
A teraz (pol roku pozniej) sladu po slinieniu nie ma. No, moze jakies gluciki male, ale to tak poza konkurencja


Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
Widze wiec światełko w tunelu, moze Egonowi tez przejdzie
. Teraz ma niecałe 5 mies. przestał juz wymiotować, ale fontanan glutów jest niemiłosierna
.
Stosował ktos z Was feromony?




Stosował ktos z Was feromony?
EGON klawo jak cholera !
Re: Jazda samochodem - choroba lokomocyjna
te gluty zostana do konca zycia
ale im starszy to ilosc glutow bedzie mniejsza 
duzo jezdzic na mile spacerki itp zeby pies kojarzyl samochod z przyjemnoscia...


duzo jezdzic na mile spacerki itp zeby pies kojarzyl samochod z przyjemnoscia...
http://www.ism-soft.pl" onclick="window.open(this.href);return false;