Ocena psa w ringu zalezy nie tylko od jego eksterieru, ale także od tego, jak zostanie zaprezentowany, jak sie w danym dniu czuje etc. I dlatego w jednym dniu ten sam pies moze być ostatni a następnego dnia pierwszy.
Dla mnie wyjście na ring, to także szansa pokazania wpólpracy z psem, zgrania, mojego wyczucia psa i wiedzy o rasie, świadomości wzorca (żeby uwypuklić zalety a odwrócić uwagę od mankamentów) . Bez tego często piękne psy zostają na niskich lokatach.
To tak jak koncerty -niby ta sama muzyka a nawet muzyk ten sam, ale każdego dnia może zabrzmieć inaczej - to jest piękne.
Dlatego dobrzy haendlerzy "wygrywaja bez względu na to, jakiego psa wystawiają" (choc to oczywiście nie jest prawda). Bo oni mają to wyczucie, wiedzę, buduja dobry kontakt z psem mając na to króciutki czas. To prawdziwi wirtuozi. Niestety laik tego czasami nie widzi, sam stojąc ze swoim pieknym ale pokracznie stojącym i szarpiącym w czasie biegania psem.
I dla mnie to dodatkowy sens wystawiania psa, nawet, jesli ma juz tutuły. Dla mnie mój i tak jest napiękniejszy -ale "kręci" mnie to, czy dziś też uda mi sie to pokazać, jaki jest piekny..
Mnie czasami aż boli, jak widzę pieknego psa źle pokazywanego, stojącego krzywo, nienauczonego biegania. I potem komentarze: taki piękny a przegrał... Ale ten drugi, być moze obiektywnie mnieł ładny , pokazywał się lepiej, tworzył piękny duet z wystawcą, pokazywał się z najlepszej strony.
I zawsze się cieszę, że jest tyle wystaw i że tyle osób może złapac "bakcyla". I że za każdym razem może wygrać inny pies. Bo nie było by fajnie i wystawy nie miały by sensu, gdyby raz na zawsze ustalić najpiekniejsze ogary. A tak, każdy może miec "swoje 5 minut" i własny pucharek

)
A ja dodatkowo, nie "siedząc" w ogarach , mam na wystawach okazję obejrzeć masę psów, o których tylko mogłam słyszeć od Hani. I sama ocenic, czy mi sie podobaja, czy nie. Zoabczyć, jak współpracuja z człowiekiem- co dla mnie bardzo ważne
Dorob:
Przecież nikt Cie nie namawia do rozmnażania Nemroda, a wystawianie psa, nawet z wadą, nie jest oszustwem, bo sędzia go ocenia i sam jego zgryz zobaczy -gdzie tu oszustwo?
A co do klatek: ja swoje wszystkie psy mam "sklatkowane", nawet 1,5kg Mokra jest zamykana w pewnych sytuacajch. I jest wtedy rozluzniona i wypoczęta, gdy wychodzi. I jesli mnie ktos pyta, co zrobic, zeby pies w podrózy, czy np. na wystawie właśnie, dobrze sie czuł, natychmiast doradzam klatkę. Żałuję, że gdy Re, moja bardzo ututułowana bernenka, była wystawiana, jeszcze nie miałam takiego przekonania. Byłoby jej łatwiej.
Z obserwacji wiem, że początkujacy wystawcy bardzo są oburzeni zamykaniem psów w klatkach a wraz z nabieraniem wiedzy i doświadczenia zmieniają stanowisko i stają się gorącymi orędownikami klatek czy transporterów - dla komfortu psów właśnie.