Strona 6 z 29
Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: środa 17 lut 2021, 13:52
autor: gusia0106
Wilga, karma doszła - Budrys bardzo dziękuję <3
Chciałam przekazać nowe wieści od Budrysa, ale wciąż brzmią jak stare

- jest bardzo grzeczny i kochany.
Na jutro obiecane mamy nowe zdjęcia.
U weta jeszcze nie byli.
Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: środa 17 lut 2021, 18:40
autor: Agnieszka7
Agus, w przyszły czwartek będę u Budrysa z Aria

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 09:32
autor: gusia0106
Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 11:29
autor: annvici
Poranne pozdrowienia od takiego przystojniaka od razu czynią dzień lepszym

🥰 dzięki Gusia

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 11:34
autor: Agnieszka7
Boski

dziękuję za info
Nie mogę się doczekać spotkania

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 18:00
autor: kasiawro
annvici pisze: ↑czwartek 18 lut 2021, 11:29
Poranne pozdrowienia od takiego przystojniaka od razu czynią dzień lepszym

🥰 dzięki Gusia
Wieczór też
Czy tylko mi dwa pierwsze zdjęcia się nie otwierają?
Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 18:25
autor: gusia0106
[/quote]
Wieczór też
Czy tylko mi dwa pierwsze zdjęcia się nie otwierają?
[/quote]
To jakiś błąd

Wstawiałam tylko 5

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 19:36
autor: kasiawro
Strasznie dużo w tej stolicy śniegu

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: czwartek 18 lut 2021, 19:50
autor: gusia0106
kasiawro pisze: ↑czwartek 18 lut 2021, 19:36
Strasznie dużo w tej stolicy śniegu
Taaaak, wczoraj nam dosypali

Re: Dżeki ze schroniska w Strzałkowie pod Wrześnią
: piątek 19 lut 2021, 14:25
autor: gusia0106
No to mamy pierwszą złą wiadomość.
Dzisiaj Budrys pogryzł się ze swoją koleżanką z bosku. Nie wiemy kto zaczął.
Marta usłyszała aferę w psim pokoju i poleciała tam.
Nie rozdzielili się mimo darcia i polania wodą. Musiała wkroczyć do akcji i rozdzielić ich odciągając za obroże.
Trzymała Budrysa i udało jej się owczarkę zamknąć w klatce, ale one też nie odpuszczał nawet przytrzymywany.
Nie było krwi, Budrysowi nic nie jest, owczarka trochę kuleje.
Jedyna dobra wiadomość jest taka, że nawet w takim amoku nie rzuca się do człowieka.
Zdaniem Marty Budrys powinien trafić do domu bez innych psów.