Uff, dałyśmy radę, chociaż lekko nie było. Co prawda zaciśnięte za Czelną kciuki bardzo jej pomogły ( dziękujemy tatusiowi i nie tylko

)ale że nikt nie trzymał kciuków za mnie, to nie udało się dotrzeć na czas. Nie tylko za późno wyjechałam ale już na miejscu rzeczywistość zaatakowała moje ponad 30 kg maleństwo, pod postacią tłumu obcych ludzi, psów, zapachów i nie pozwoliło dotrzeć na czas. Bardzo żałowałam że jest za duża by ją wziąć na ręce

i przenieść. Ale jak tu przejść szybko jak trzeba się przywitać ze wszystkimi i wszystkich poznać bo inaczej ani kroku naprzód.
Ale że w założeniu wystawa miała służyć socjalizacji i nie zniechęcić na przyszłość więc" nasz pies nasz pan". Sędzina zgodziła się ocenić małą na samym końcu

chociaż nieco zdegustowana że szczeniak nieobyty z ringiem, pomimo mojej informacji że to pierwsza jej wystawa, usłyszałam też kilka uszczypliwych uwag których nie powtórzę. Ale ocena dla nas pozytywna WO i Najlepsze Szczenię w Rasie więc bardzo sędzinie dziękujemy.
Z wrażenia znowu nie zdążyłam ze wszystkimi się przywitać i pogadać.
Po ocenie zostałyśmy przy ringu posocjalizować się. Czelna patrzyła z zainteresowaniem na biegające po ringu GP z miną : a to o to tu chodzi i nawet usiłowała dołączyć do zabawy.
Podszedł też do nas pan zainteresowany ogarami, myśliwy który zamierza nabyć ogara i szuka informacji, niestety spóźnił się ( zupełnie jak ja

). Przekazałam trochę informacji, poinformowałam o forum, u kogo szukać porady itd. Ciekawe czy będzie efekt.
Potem powrót przez korytarz i znowu co metr postój, witanie się ze wszystkimi, z każdym psem, zaglądanie do klatek i kojców.
Aż dziw że udało nam się bez jednego warknięcia i kłapnięcia zębami, nawet GP były grzeczne.
Musiałyśmy jeszcze znaleźć bankomat więc mały wypad na miasto i już mogłyśmy wracać.
Jak zawsze mam niedosyt, dla mnie wszystko powinno przebiegać duuużo wolniej
Gratulacje dla wszystkich wspaniałych psiaków i dzielnych właścicieli
