miszakai pisze:
- jak dajecie jedzenie/karmę to podchodzić do michy i dodawać/dosypywać coś dobrego. Np. w misce karma a ty podchodzisz (najpierw Wy, po jakimś czasie też dzieci) i dodajesz kilka gadżetów typu plasterki kiełbaski, trochę jogurtu nat. itp. I nie zawsze ale co jakiś posiłek.
Ale ja nieraz jej coś do miski dorzucam, ona je bardzo spokojnie i nigdy nie wykazała agresji w takich sytuacjach. Jestem pewna, że mogłabym jej śmiało wkładać ręce do michy i nic by mi nie zrobiła. Podobnie jest na dworze, jak znajdzie jakiś gnat, wyciągam jej z pyska bez problemu.
miszakai pisze:- jak dajecie jej coś ekstra typu kość, gnat to nie na wyłączność tylko siadasz obok na podłodze i trzymasz drugi koniec. Ona sobie skrobie z drugiej strony. Najpierw będzie wyrywać ale nie oddawać, w końcu zacznie jeść spokojnie z drugiej strony.
Ja tak zrobiłam zaraz na drugi dzień po tej akcji z bułką. Dałam jej kość na balkonie, siedziałam i trzymałam w ręku, a ona spokojnie sobie gryzła, nawet nie próbowała wyrywać, więc jej wczorajsze zachowanie tym bardziej było dla mnie szokiem. Pisałam chyba, że jak dawałam jej ostatnio szponderki i gryzła sobie sama, to jak przechodziłam w pobliżu, to machała ogonem, pozwalała sobie wyjąć z pyska (od razu oddawałam), zero agresji.
miszakai pisze:
Mnie by to również zaniepokoiło. Akcja z synkiem

A ona ma swój kąt? Klatkę? Azyl, do którego może pójść jak ma dosyć dzieci? Bo gdyby miała takie miejsce mogłaby odpocząć tam. Wtedy i Wy widzielibyście, ze jak idzie do klatki/kojca/pod schody/w kąt to chce odpocząć i dzieciom łatwiej wytłumaczyć, że pies teraz śpi/odpoczywa. Wtedy też nawet jak nie macie czasu na siedzenie z kością pół godziny na podłodze z nią

możecie spokojnie dać jej ucho czy coś może mniej rajcującego od kości ale też do memłania i ona pójdzie na bank w swoje miejsce i wtedy dzieci zostawiają ją w spokoju.
Ma swoje miejsce u nas w sypialni, na początku był to koc obok naszego łóżka, a teraz wykorzystałam taką wnękę pod biurkiem (100cmx70cm) i tam jej przeniosłam koc, ma tam ściany i "dach nad głową", w wolnej chwili zrobię zdjęcie jak to wygląda. Klatki nie kupię, bo zwyczajnie nie mam gdzie postawić, a przecież ona mała nie jest.
A co do dzieci, to od początku mają powiedziane, że jak pies śpi albo je, to nie mają prawa jej przeszkadzać. Jest to w 100% przez nich respektowane. Kość najczęściej dostaje na balkonie, wczoraj dałam jej w przedpokoju, bo wychodziliśmy i drzwi do dużego pokoju były zamknięte. Dzieci w ogóle nie próbowały jej zaczepiać, po prostu leżała niedaleko drzwi, a my chcieliśmy wyjść, wtedy zaczęła warczeć.
SARABANDA pisze:
- metoda którą ja stosowałam kiedy Sara reagowała narastającą agresją i która w jej przypadku pomagała, miała przypiętą stale do obroży krótką smycz i przypinałam ją na chwilę dopóki się nie uspokoiła ( wystarczało kilka minut ) w miejscu gdzie mogła się wyzłościć i uspokoić , po czym wracaliśmy spokojnie do zajęć
A możesz napisać w jakich sytuacjach Sara przejawiała zachowania agresywne?
Eni pisze:
Psa trzeba wychować, nauczyć, co mu wolno, jak ma egzekwować swoje potrzeby, jaki sposób komunikacji akceptujecie. Ale do choinki, dzieci też trzeba wychować! Jeśli Wasz pies nie jest osobnikiem wyrozumiałym, może nie zaakceptować odbierania mu zdobyczy przez kogoś innego, niż pan. Powinien mieć prawo zabrać swoją kość w bezpieczne (od dzieci i ludzi) miejsce. Powinien nauczyć się, że Wasze "nie wolno" i "zostaw" czy "oddaj" nie są karą - ale z mlekiem matki tego nie wyssał, więc nie ma co oczekiwać, że sam się domyśli i narażać dzieci na reakcję psa (bo pies ostrzega, ze sobie czegoś nie życzy warczeniem i nieuszanowanie tego może mieć konsekwencje).
Eni pisze:Pies wysyła sygnał. Człowiek nie poczuwa się do zaradzenia inaczej, jak ukaraniem go lub odebraniem przywilejów... Przykre.
A gdzie ja napisałam, że dzieci cokolwiek psu zabierają? Dlaczego twierdzisz, że są niewychowane? Że przytulają psa? Nie robią tego cały czas, nie latają za nią i nie męczą, to częściej pies sam do nich przychodzi i chce się bawić. Kiedy zabawy są w moim odczuciu zbyt ostre (Mila łapie za nogawki, ubrania), to staram się taką zabawę przerwać. ALfą i Omegą nie jestem, uczę się cały czas, pomimo, że prawie całe życie miałam psy, chodzimy do psiego przedszkola, staram się z Milą pracować, być może popełniam błędy, dlatego też jestem na tym forum, pytam, ale nie podoba mi się ton w jakim piszesz, bo wynika z niego, że jestem głupia, dzieci niewychowane, a biedny pies cierpi, bo ma niezaspokojone potrzeby. Chyba lekka przesada. Z takim zachowaniem psa spotkałam się po raz pierwszy, więc oczekuję konstruktywnych rad a nie moralizatorstwa.