Re: Sunia z interwencji VIVY z Mińska Mazowieckiego
: sobota 11 lip 2015, 18:39
W takich sprawach jest kilka wątków :
1. Sposób przedstawiania sprawy - w natłoku podobnych przypadków, część organizacji wybiera właśnie dramatyczny sposób przedstawienia sytuacji, bo to zwiększa zainteresowanie a co za tym idzie szansę na zdobyciu większych środków na dany przypadek.
2. Język komentarzy - przeraża mnie poziom agresji w nich. Właściwie czasami niczym się nie różni od poziomu agresji u oprawców zwierząt i do tego często eskaluje prezentując coraz to bardziej "wyrafinowane" formy ukarania winnego. Mam wrażenie, że dla niektórych taka forma to rodzaj wentylu bezpieczeństwa. Z dwojga złego - może lepiej w internecie niż na ulicy.
3. Dyskredytacja psów rasowych...bo tak to odczuwam - W schroniskach psy zarejestrowane z hodowli to promil, ułamek procenta. Przeważają kundelki, nawet nie w typie rasy...Wyjęcie psa "bo rasowy" zazwyczaj napotyka na opór. W tym przypadku pewnie też patrzono przez pryzmat ogromnych zysków hodowcy, a nie np. rozważając opcję, że hodowca będzie chciał leczyć na swój koszt, albo pies zginął, został skradziony i właściciel przejmie nad nim opiekę. Niestety - to chyba walka z wiatrakami.
Ja nie rozumiem dlaczego ktoś miałby nie chcieć rozmawiać ze Strażą Miejską a chciałby z inną?
Jak ktoś widzi coś złego to ma dwie opcje - interweniować lub nie. Organizacja prozwierzęca też może odmówić takiej interwencji ,ale ona tak naprawdę nie ma obowiązku ...
1. Sposób przedstawiania sprawy - w natłoku podobnych przypadków, część organizacji wybiera właśnie dramatyczny sposób przedstawienia sytuacji, bo to zwiększa zainteresowanie a co za tym idzie szansę na zdobyciu większych środków na dany przypadek.
2. Język komentarzy - przeraża mnie poziom agresji w nich. Właściwie czasami niczym się nie różni od poziomu agresji u oprawców zwierząt i do tego często eskaluje prezentując coraz to bardziej "wyrafinowane" formy ukarania winnego. Mam wrażenie, że dla niektórych taka forma to rodzaj wentylu bezpieczeństwa. Z dwojga złego - może lepiej w internecie niż na ulicy.

3. Dyskredytacja psów rasowych...bo tak to odczuwam - W schroniskach psy zarejestrowane z hodowli to promil, ułamek procenta. Przeważają kundelki, nawet nie w typie rasy...Wyjęcie psa "bo rasowy" zazwyczaj napotyka na opór. W tym przypadku pewnie też patrzono przez pryzmat ogromnych zysków hodowcy, a nie np. rozważając opcję, że hodowca będzie chciał leczyć na swój koszt, albo pies zginął, został skradziony i właściciel przejmie nad nim opiekę. Niestety - to chyba walka z wiatrakami.

Ale ludzie zareagowali dobrze - zadzwonili tam gdzie powinni. W przypadku łamania prawa informuje się struktury do tego powołane. Straż Miejska, a zwłaszcza Policja ma dużo większe uprawnienia niż jakakolwiek inna organizacja prozwierzęca. Takie zaniedbanie to znęcanie się nad zwierzęciem i są na to paragrafy.SARABANDA pisze:Ale widzisz Kasiu, skoro ja nie mam na ten temat pojęcia , to co dopiero przeciętny , nie zapsiony ?
Numer kontaktowy do interwencji powinien być ogólnie dostępny, jak numery ratunkowe.
No i brak wiedzy w społeczeństwie.
Ja nie rozumiem dlaczego ktoś miałby nie chcieć rozmawiać ze Strażą Miejską a chciałby z inną?
Jak ktoś widzi coś złego to ma dwie opcje - interweniować lub nie. Organizacja prozwierzęca też może odmówić takiej interwencji ,ale ona tak naprawdę nie ma obowiązku ...