Poniatowski Dwór pisze:... jedyna opcja jaka nam została - to wziąć go do zagrody z dzikami - ale to niezła wyprawa

Może jakieś inne pomysły ....
Ale żywy uciekający dzik to nie to samo co leżąca skóra.
Na płasko kładziecie skórę? On się nią w ogóle interesuje?
Spróbujcie może trochę "uformować" z niej dzika...albo wypchać słomą.
Dobrze sprawdziło się też doprowadzenie od dzika długie sznurka na ścieżkę tak, żeby przewodnik jak pies dochodzi do skóry trochę nią poruszał ale żeby pies nie miał świadomości, że ten ruch idzie "od człowieka".
Poza tym ja mam wrażenie, że jak pies często chodzi po ścieżkach, a na końcu zawsze jest to samo to mu to się zwyczajnie nudzi.
Może lepiej spróbować z oznajmianiem?