Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Widziałam w ofertach sklepów obroże emitujące ultradźwięki, ale jakoś mnie to nie przekonuje. "Wiem", że niby nie robią psu krzywdy,ale mam wrażenie, że to jak owijanie psa elektrycznym pastuchem.
Poza tym -usg (też ultradźwięki) - niby nie są szkodliwe, ale żaden lekarz nie porwie się na robienie pacjentowi takiego badania codziennie (a tu mówimy o uruchamianiu tego po kilkanaście/ - dziesiąt) razy na dobę. Poza tym obroża raczej nie odróżni uzasadnionego szczekania psa, od bezsensownego ujadania.
Nie. Nic z tego. Albo uda nam się kiedyś nauczyć ją "kultury", albo będzie szczekała.
Poza tym -usg (też ultradźwięki) - niby nie są szkodliwe, ale żaden lekarz nie porwie się na robienie pacjentowi takiego badania codziennie (a tu mówimy o uruchamianiu tego po kilkanaście/ - dziesiąt) razy na dobę. Poza tym obroża raczej nie odróżni uzasadnionego szczekania psa, od bezsensownego ujadania.
Nie. Nic z tego. Albo uda nam się kiedyś nauczyć ją "kultury", albo będzie szczekała.


Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Robin jak sie okazało ma chyba instynkt stróża, bo od Esi się tego na pewno nie nauczył. Pilnuje u nas - głównie reaguje na ludzi i... koty sąsiadów bezczelnie włóczące się po naszej działce. Na Boże Narodzenie byliśmy kilka dni u rodziny. Generalnie był spokojny, ale szczekał i to konkretnie na wszelkich obcych wchodzących do domu. Domownicy byli cały czas w domu więc szybko sie do nich przyzwyczaił. Teraz znów tam byliśmy na kilka dni. Pora cieplejsza, wszystkich nas ( rodzina) było 14 osób, co chwilę ktoś wychodził i przychodził wnosząc na sobie obce zapachy. Tym razem Robinowi dwa dni zajęło nauczenie się kto swój a kto obcy. A że obcych sie tam przewija sporo więc nikomu nie udało się wejść niepostrzeżenie nawet na podwórko, choć Robin przebywał na 1 piętrze. Na same szczekające wsiowe psy reagował rzadko, koty sie w oczy nie rzucały
ale każdego obcego wyczuł. Mnie to osobiście nieco zmęczyło, bo ja kocham ciszę
, zaś rodzina była zachwycona jego stróżowaniem. Mają trzy psy w kojcach ale żaden nie był tak czujny jak ogr. Co ciekawe Robin po raz kolejny najbardziej pilnował mojego brata, który powoli, powoli wraca do zdrowia po przeszczepie i różnych komplikacjach. Jak brat był w pokoju to Robin leżał przy jego fotelu i nie dopuszczał do niego nikogo spoza najbliższych, a ponieważ zrobił sie z niego niezły bysiu i głos ma mocny, to choć wszyscy wiedzieli, że pies nie użre to jednak nikt sam nie ośmielił się ruszyć z miejsca dopóki młodego nie złapałam za szelki. A Esia?... spokojnie chrapała pod stołem 



- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
A to niespodzianka
Dla mnie w ogarze to co lubię to brak szczekania bez potrzeby...Cygaro - niemal niemy, baardzo zrównoważony, bardzo rzadko szczekał i przejmował się obcymi a Cyga bardziej czujna ale też bez przesady...Mnie to w stróżach - owczarkach np. - bardzo zniechęca, bo również kocham ciszę...Posłuszeństwo i dyscyplina ale za to wieczna czujność i brak luzu
Kręci się toto po obejściu w te i we wte, ledwo powłóczy już zadkiem(ON), ma prawie 13 lat ale rzuca się do bramy nawet na nas chociaż sąsiedzi przecież...
Cyga oszczekuje i powarkuje chyba bardziej, żeby dodać sobie kurażu ale efekt jest i czasem się to przydaje...Cyga jak jesteśmy na dworze przed domem to się w słonku wyleguje ale jak coś ją zaintryguje to podbiega do ogrodzenia, bez szczekania...


Cyga oszczekuje i powarkuje chyba bardziej, żeby dodać sobie kurażu ale efekt jest i czasem się to przydaje...Cyga jak jesteśmy na dworze przed domem to się w słonku wyleguje ale jak coś ją zaintryguje to podbiega do ogrodzenia, bez szczekania...
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Ja też jestem raczej miłośnikiem ciszy, ale trafił mi się dobry egzemplarz dla moich potrzeb 
W domu jest niemy, a instynkt stróża włącza mu się w zasadzie tylko na biwakach, kiedy idziemy spać do namiotu, a on zostaje na smyczy przed - wtedy dzielnie odgania wszelkie dziki i każdego ludzia, który się za bardzo zbliży do obozowiska.
Mi to pasuje

W domu jest niemy, a instynkt stróża włącza mu się w zasadzie tylko na biwakach, kiedy idziemy spać do namiotu, a on zostaje na smyczy przed - wtedy dzielnie odgania wszelkie dziki i każdego ludzia, który się za bardzo zbliży do obozowiska.
Mi to pasuje

- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Ale to tak dosłownie piszesz o namiocie?:)zybalowie pisze:W domu jest niemy, a instynkt stróża włącza mu się w zasadzie tylko na biwakach, kiedy idziemy spać do namiotu, a on zostaje na smyczy przed - wtedy dzielnie odgania wszelkie dziki i każdego ludzia, który się za bardzo zbliży do obozowiska.
Bo my namiotowi wakacyjnie z wyboru i dlatego z ciekawości pytam czy zostaje np. na noc przed namiotem?
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Tak, dosłownie 
Jak jest ładna ciepła noc, to dostaje koc do spania i jest na długiej lince, jak pada, to zamykamy go w przedsionku namiotu.

Jak jest ładna ciepła noc, to dostaje koc do spania i jest na długiej lince, jak pada, to zamykamy go w przedsionku namiotu.
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
To twardziel z niego. Cyga by piszczała. Śpi w dużym przedsionku namiotu w klatce swojej i się do niej pcha wieczorem z własnej woli:) Sorry za offa.
Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
Mnie Robina szczekanie nie przeszkadza jak jesteśmy w domu, bo u nas obcy bywają niezmiernie rzadko, więc pies odzywa się sporadycznie natomiast u rodziny ruch jak na Dworcu Centralnym i biedny ogr tak sie zmęczył stróżowaniem (czyt. darciem japy), że nie miał siły żadnych butów ukraść 

Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D






Butów nie miał siły ukraść



A u nas chyba niewielka, malusieńka poprawa. Nie żeby błoga cisza nastała, ale jakby mniej nieco, a może to my przywykliśmy




Re: Ogar - pies (nie)stróżujący :D
A robicie coś z tym tematem? Bo może to zasługa waszych starań - u nas jest tak, że przez dłuuugi czas może nie być widać żadnej poprawy w danym temacie, a po jakimś czasie bach - i się "robi samo".
miszakai
Na początku wcale nie był twardzielem
Piszczał i drapał ścianki namiotu, ale to ja byłam twardzielem
i się przyzwyczaił.
My podróżujemy pociągami i zawsze najwyżej z jednym plecakiem, gdzie nas rzuci, więc o klatce na plecach nie ma mowy
Bardzo lubimy takie wypady, a pies od szczeniaka zdążył już ogarnąć o co chodzi i teraz jest wdzięcznym towarzyszem podróży (od lat marzyły mi się właśnie takie wypady z psem).
miszakai
Na początku wcale nie był twardzielem


My podróżujemy pociągami i zawsze najwyżej z jednym plecakiem, gdzie nas rzuci, więc o klatce na plecach nie ma mowy
