Z zapartym tchem czytam kolejne wpisy i muszę przyzanć, że robi się coraz ciekawiej
Mój Ogar nie jest moim pierwszym psem ... ale za to pierwszym Ogarem
Naszn Pies pozwala sobie na tyle na ile my mu pozwalamy. Ufam swojemu psu, obserwuję ale też JA ustalam zasady.
Co do dzieci .... NIGDY nie skoczył na malucha, NIGDY nie podrapał, NIGDY nie zrobił krzywdy.
Nawet go tego nie uczyłam. To mądre psisko, które lepiej dogaduje się z dzieciakami niż z dorosłymi. Jest bardzo cierpliwy i ma "stalowe" nerwy jeśli chodzi o zabawy z dziećmi.
Na spacerach zagląda do wózków dziecięcych a maleńkie dzieciaczki co najwyżej delikatnie powącha i przytuli łeb do kocyka.
Ktoś ostatni nas zapytał co robimy, że w domu nie mamy sierści ...
Otóż zdarzy się jakiś kłak tu i ówdzie ... ale w okresie linienia psa często wyczesuję odpowiednim sprzętem a dom i tak odkurzam codziennie więc jakoś te kilka kłaków na krzyż nie robi mi różnicy.
Może też akurat mam taki egzemplarz, który praktycznie sierści nie gubi

( przynajmniej przez cały rok

)
Na szkolenia z psem owszem, poszłam. Chciałam jeszcze bardziej polepszyć sobie relację z moim Ogarem. ( jeśli mogą być jeszcze lepsze ?

)
Wybrałam "fajną" szkołę, zadowola byłam i ja i pies do pewnego momentu.
Nie jestem za szkoleniem "trzcinką" ani na obrożę pod napięciem ani cholerka wie co jeszcze ...
Chciałam fajnie bawić się psem na takich spotkaniach ale niestety bardzo się rozczarowałam.
Kiedy usłyszałam, że mam kupić kolczatkę i to najlepiej zaciskową to mi ręce opadły.
A jeśli pies nie chce wykonać komendy to mam się z nim "szarpać" tak długo aż on odpuści.
Bo to ja jestem górą a nie On.
Mój pies był raz "skołowany" na szkoleniu, nie chciał słuchać, mieliśmy już szczeniaka w domu więc myślami był właśnie tam, nie wykonywał komend.
Powiedziano mi, że mam usiąść z całej siły na psie a potem położyć się na nim, żeby On wkońcu wykonał "waruj".
Jeśli się wyrywa to krzyczeć, szarpać i siadać, kłaść się na nim. Bo pies musi czuć, że ja jestem silniejsza.Że ja rządzę.
Z całym szacunkiem .... ale ja nie chcę mieć wroga w domu tylko przyjaciela, która ma mi ufać a nie trząść przede mną łapami.
ZREZYGNOWAŁAM ZE SZKOLENIA. I nie mam zamiaru tam wracać.
Do dzisiaj pies na komendę "siad" i "waruj" chowa się pod stołem.
Dopiero teraz przed nami dużo pracy. Niepotrzebnie.
Ktoś kiedyś mi powiedział, że najpierw mam zdobyć zaufanie swojego psa ... reszta przyjdzie sama.
A jak wychować Ogara ?
MIŁOŚCIĄ. ale ze zdrowym rozsądkiem
