Strona 49 z 127
Re: Mozart - Dog in the fog
: piątek 21 sty 2011, 00:58
autor: zybalowie
Skubany młody nagle i bez ostrzeżenia zaczął się nam przesiewać

I to nagle, pac - patrzę na zdjęcia sprzed dziesięciu dni i nie wierzę - dopiero dzisiaj zauważyłam, że młody nie jest już czarniutki, a robi mu się eleganckie ogarze siodło. Rozjaśnił się na udach, przednich łapach i w okolicach karku.
Foty sprzed chwili:
Re: Mozart - Dog in the fog
: piątek 21 sty 2011, 08:26
autor: miszakai
Re: Mozart - Dog in the fog
: piątek 21 sty 2011, 08:46
autor: zybalowie
Spaaaceeeer, jaaaki spaaacer, ludzie, bez żartów, daaajcie żyć. Przeca wcześnie jest noooo...
Rozespany Mozart

- fotki przed porannym spacerem.
Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 10:16
autor: wladekbud
Rozespane ogarki z miną: "Ale o so choziiii...?" zawsze wyglądają komicznie.

Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 10:17
autor: BasiaM
Taaaaak, poranne lenistwo nie jest nam obce
Moje gadziny do ostatniej sekundy leżą w łóżku.
Jak stoję ubrana, w butach, kurtce i ze smyczami w ręce i wołam "idziemy na spacer" to dopiero raczą głowy podnieść, potem jest złażenie z łóżka, przeciąganie ... generalnie ... mają czas

Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 11:14
autor: EiMI
moz8 Jest pięęęęęękny, ale nic nie pobije moz6-6

A jeszcze niedawno pisałaś, że fota uzębienia Mo - niemożliwa

Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 11:38
autor: Jotka
Uzębienie przecudnej urody

, ale mnie się jeszcze bardzo podobają fotki tych maślanych oczek, sarnich i zaspanych

.
Paszcza mozartowa jakoś strasznie wydoroślała, chciałam powiedzieć.
Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 11:56
autor: Chaszczy
Mozartowy ziew - w 100% ogarzy. "Najlepiej mnie zanieście na ten spacer".
Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 13:06
autor: zybalowie
wladekbud pisze:Rozespane ogarki z miną: "Ale o so choziiii...?" zawsze wyglądają komicznie.

Przed Mozartem, to ja w ogóle nie wiedziałam, że psy mogą wejść w tryb "ale o so choziii?", bo jakoś tak wszystkie inne się sprawnie podrywały i zawsze były gotowe do akcji. A mój mistrz lenistwa wychodzi jedna łapka, druga łapka, zieeew, chód kołyszący, rozespane oczy, przeciąganie i jeszcze z kwadrans na lizanie łap i kolejne ziewy. Jedyne, co jest w stanie go z rana postawić na nogi, to żarcie
Jak stoję ubrana, w butach, kurtce i ze smyczami w ręce i wołam "idziemy na spacer"
Czy możesz zdradzić, jak ci się udaje wyprowadzać dwa ogary na raz na spacer? Jaka technika jest do tego potrzebna? Bo ja nieraz z tym jednym, niedorosłym, mam rozrywkę jak w Lunaparku.
A jeszcze niedawno pisałaś, że fota uzębienia Mo - niemożliwa
Gdyby nie to ziewanie, to mogłabym argumentować, że po ząbkowaniu i codziennym z tej okazji zaglądaniu w paszcze trochę się ucywilizował i zaczął takie przeglądy cierpliwiej znosić

A tak mogę tylko zrzucić na przypadek.
"Najlepiej mnie zanieście na ten spacer".

Re: Mozart - spaaaceeer, ale jaaaki spaacer....
: piątek 21 sty 2011, 14:12
autor: BasiaM
zybalowie pisze:Jak stoję ubrana, w butach, kurtce i ze smyczami w ręce i wołam "idziemy na spacer"
Czy możesz zdradzić, jak ci się udaje wyprowadzać dwa ogary na raz na spacer? Jaka technika jest do tego potrzebna? Bo ja nieraz z tym jednym, niedorosłym, mam rozrywkę jak w Lunaparku.
No jakoś tak samo mi wychodzi
A na poważnie to najpierw musiałam Codę nauczyć komendy "stój" bo to, jakby nie było, bardzo ważna komenda
Wychodząc z domu psy wiedzą, że za drzwiami trzeba stanąć i czekaż aż pańcia drzwi zamknie.
Za wyjściem głównym trzeba stanąć i czekać na komendę "idziemy". Prędzej towarzystwo ze schodów nie schodzi choćby nie wiem co
Na spacerach Coda biegnie luzem a Uchaty na smyczy flexi jeśli to spacer krótki przyosiedlowy
W lesie wiadomo - wszyscy luzem
Chodzenie w parze, na smyczach coraz lepiej idzie moim gadzinom

Kiedy jedno sika - drugie czeka itd.