Strona 47 z 140

Re: Warszawskie spacery

: niedziela 08 lut 2009, 23:42
autor: Ola_Aria
Aktynowiec pisze:nie wiem, które oberwało bardziej :P zresztą oboje zasłużyli :mrgreen:
nie chciałabym tylko, żeby uszy miałby poranione jeszcze bardziej, najpierw niech się zagoją ;)
no dokładnie. Ale niestety muszę przyznać, że zaczęła moja niegrzeczna dziewczyna :P :P :P taki charakterek, co zrobić ;)

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 10:22
autor: Paula
Hultaj i Laki - lodołamacze
Obrazek

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 13:42
autor: Ania W
brrr aż się zimno robi ;)
Będzie więcej fotek?

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 13:54
autor: Interlokutor
Paula pisze:Hultaj i Laki - lodołamacze
Był jeszcze jeden lodołamacz, największy - Świtek :mrgreen:

_____________
Pozdrawiamy
Janusz i Hultaj

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 15:53
autor: Paula
Ania W pisze:Będzie więcej fotek?
Nie za dużo ode mnie wymagasz?

W każdym razie wczoraj było ciekawie 8-)

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 20:20
autor: Ania W
Paula pisze: Nie za dużo ode mnie wymagasz?
Ja jakbym liczyła na jakieś 5-6 fotek więcej to naprawdę za duże wymagania ?;)

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 20:43
autor: pwlkpsnk
To może poszukam kilku zdjęć sprzed tygodnia?

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 20:48
autor: MartaK
poszukaj....

;)

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 20:52
autor: Paula
Ania W pisze:Ja jakbym liczyła na jakieś 5-6 fotek więcej to naprawdę za duże wymagania ?;)
Tak :wstydek:
biorąc pod uwagę szybkość gończych (Hultaj zanim się obejrzeliśmy znalazł sarnę i za nią poleciał), zachmurzenie, mój refleks i umiejętności... :roll:

Paweł, szukaj :)

Re: Warszawskie spacery

: poniedziałek 09 lut 2009, 23:54
autor: Wigro
Paula pisze: biorąc pod uwagę szybkość gończych (Hultaj zanim się obejrzeliśmy znalazł sarnę i za nią poleciał), zachmurzenie, mój refleks i umiejętności... :roll:
No to nie jest wesołe,
gdybym ja był z Hultajem to sarna miałaby małe szanse. Dosteję amoku i na nic nie reaguję.
Sam nie dogonię zdrowej sarny i wracam po pół godzinie z pianą na pysku ale z Hultajem, kto wie.
W zeszłym roku był taki przypadek. Sarnę rozszarpały na Bemowie kanapowe pieski.
Ktoś nas może pogonić i będzie miał rację.
Nie wspominając o odpowiedzialności prawnej.