Strona 44 z 57
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 22:24
autor: nulka
Och ,Karbonku !Gdzieś musiałeś ostro przyłożyć

Jedzą Karbony wołowe kosteczki surowe?
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 22:39
autor: Chaszczy
Karbony kosteczki wołowe zakopują, a w zimowym czasie, to w wyrku najczęściej
Qurcze teraz cała łapa spuchła, jutro do weta z samego rana. A gadzina kładzie się na twardym, latam za nim z miękkim wyrkiem jak ten głupi, a on i tak ma swoje koncepcje. Normalnie komedia, gdyby nie tragedia.
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 22:58
autor: ania N
Kurka - jego brat bliźniaczy Fiord też kosteczki od razu zakopuje. I tylko nos zdarty.
Teraz jak jest Jurek to jedną trochę zjadł, łaskawie żeby Tamten nie dorwał. Cieszyliśmy się że kość zjada, ale do czasu. Wieczorem prawy fąfel opuchnięty, na drugi dzień cała prawa facjata dwa razy większa. Okazało się że zakuł się tą kością i powstał ropień. Zastrzyki cały tydzień dostawał.
Tak się skończyło zachęcanie psa do jedzenia kości.
Za to rekompensuje sobie chrupaniem mrożonych kurzych łapek.
Karbonku ty się nie wygłupiaj z tymi obrażeniami, proszę mi tu zdrowieć szybciutko.
ps: A on za ciasno nie ma tego bandaża?
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 23:27
autor: Chaszczy
ania N pisze:ps: A on za ciasno nie ma tego bandaża?
Miał mieć ciasno. Wet wiązał.
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 07:14
autor: qzia
A po co właściwie on ma ten bandaż? Sprawdźcie czy nie ma jakiejś małej ranki. Może mu spuchło od skaleczenia a nie od stukania. Trochę to dla mnie dziwne.

Zbyś też miał tak spuchniętą łapę i myślałam, że kontuzja a potem się okazało, że miał malutką dziurkę po skaleczeniu i ropień był. Po antybiotyku przeszło w 2 dni.
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 08:04
autor: aganowaczek
Normalnie czarna seria u Was

Prawie jak u nas, roznosi się czy co?

Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 10:52
autor: nulka
Karbonku zdrowiej koleżko ! Dajcie znać co u weta .
Dla mnie to dziwne ,że zapalenie stawu od okładania się na twardym ?

Chyba ,że tak akurat się zbiegło
A może faktycznie nie zauważona ranka?
Może być osłabiony po ostatnich antybiotykach i mogło coś wyskoczyć .
W każdym razie trzymamy kciukasy ,zdrówka !

Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 11:09
autor: iwonawas
Karbonisko do zdrowia sie prosze wziac! wielkie liźnięcia od Sabci!
i co u weta?
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 13:34
autor: Chaszczy
No więc wg weta staw to jedno, a łapa drugie. Łapa raczej od tego szycia, bo minimalnie nie może się dogoić. Wet znowu to wyczyścił, zdyzenfekował, przepisał antybiotyk.
Wróciliśmy do domu, Karbon oczywiście raz-dwa opatrunek zeżarł (nie zabezpieczyłem butami, bo te zeżarł już wcześniej

), a jak zdjąłem ten bandaż do końca, to łapa wyglądała o wiele lepiej, opuchlizna mniejsza o 3/4.
I znowu jestem w kropce - antybiotyk nie zdążył chyba zadziałać, bo ledwie 15 min. wcześniek mu dałem tabletkę. Z samego tego wyczyszczenia tak się zmniejszyło?!
W każdym razie pilnujemy, zgodnie z zalecaniami, żeby nie kładł się na twardym. W ruch poszły dywaniki, Pani stwierdziła, że nie jest już emocjonalnie związana ze swoim płaszczem i dała go psu. I do tego meble, żeby zastawiać każdy skrawek "twardej" podłogi, w którym do tej pory lubił polegiwać.
A pies położył się krzyżem, za te nasze dziwactwa

Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: środa 15 lut 2012, 13:50
autor: BasiaM