Strona 43 z 57
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: piątek 10 lut 2012, 23:35
autor: EiMI
Jak to nie chce? A czy łapa słyszała o takim powiedzeniu, że "goi się jak na psie"?
A tak poważnie, to niedobrze, co na to wet? Może trzeba jakimś wspomagaczem potraktować?
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: piątek 10 lut 2012, 23:46
autor: ania N
Oj Karbonku na taaakie długie giganty to się nie chodzi. Mój Pan zawału by dostał i Ja to wiem przecież. A jakby twój pod lód wpadł to kto pomoc wezwie.
Niech kupią sobie sygnałówkę na która będziesz przybiegał. Daleko słychać, nawet we wsi.

A panienka już dawno o tobie zapomniała i nie ma co się napinać i łapy rozdzierać.
Fiord.
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: sobota 11 lut 2012, 01:06
autor: nulka
No to masz pocieszenie !
Może tak do końca to nie zapomniała

Co nie?

Zdrowiej chłopie i reszcie też zdrówka życzymy ,no !

Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: sobota 11 lut 2012, 15:28
autor: Chaszczy
Ale ja doskonale słyszę wszelkie gwizdy, ktore na mnie gwiżdżą, tylko wiele innych ciekawych rzeczy bardzo mnie ciekawi. Pani jak gwiznie na dwóch palcach, to wszyscy koledzy nawet z b. daleka dają znać, że słyszą, ale mnie licho ciągnie w dal.
Z pieskim pozdrowieniem, Karbon Kuternoga
Ps. A sygnałówka jest lepsza od gwizdnięcia? Dzięki za życzenia powrotu do zdrowia. Powoli dochodzimy do siebie...
ilona
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: sobota 11 lut 2012, 16:47
autor: Danuta
Karbonku zdrowia! I jak już usuną Ci te szwy, jako rekonwalescent koniecznie pooszczędzaj się trochę!!!!!!
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: sobota 11 lut 2012, 16:49
autor: Chaszczy
Biegać, latać, skakać, szaleć!
Karbon
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: poniedziałek 13 lut 2012, 21:18
autor: Chaszczy
Jutro idziemy się "rozszywać". Łapa wygląda raczej nieźle. Pazury urosły, nie mają się o co ścierać, żeberka się zaokrągliły, psisko maksymalnie wynudzone. Czekamy na możliwość spaceru dłuższego niż 10 minut!
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 19:06
autor: Chaszczy
Rano szwy zdjęte. Łapa coraz lepiej, jeszcze trochę rekonwalescencji i po sprawie...
A wieczorem??!!!! Zauważyliśmy spuchnięty łokieć. Znowu wet. Zapalenie stawu od tego, że psisko pokłada się zamaszyście na twardym i to na jedną stronę. A że ostatnio nie miał długich spacerów z powodu rozcięcia łapy, to pokładał się tym bardziej. Odciąganie płynu, steryd, antybiotyk.
Mam dość... Pies też nie najszczęśliwszy, chciałby pohasać, a tutaj znowu kiszka, patrzy tylko non stop z wyrzutem. Ufff.....
Znowu bandaż na łapie.
Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 19:16
autor: BasiaM
Matko świnto

Biedny Karbon
Wracaj do zdrowia chłopie, śnieg zaraz zniknie a Ty nawet sobie nie poszalejesz

Re: Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach
: wtorek 14 lut 2012, 21:49
autor: endo
Biedulek

, wracaj szybko do formy, trzymamy kciuki i zdrówka życzymy, nie daj się, Karbon!
