Strona 406 z 417

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 06 sty 2022, 13:53
autor: KasiaR
Basiu jeszcze raz przytulam mocno, trzymaj się, każdą stratę trzeba przetrwać, jakoś wytrzymać ten ciężki czas

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 06 sty 2022, 14:41
autor: Czata
💔😢

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 06 sty 2022, 15:46
autor: aganowaczek
Bardzo nam przykro :placzek: Cały czas miałam nadzieję, że Coda się z tego wygrzebie :placzek:

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 06 sty 2022, 16:10
autor: ketrin
Basia trzymajcie się 💔 💔 bardzo Wam współczujemy, znamy ból pękniętego serca 💔 do dziś nas trzyma i wciąż wyć się chce :( 💔💔💔

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: piątek 07 sty 2022, 09:23
autor: kasiawro
Bardzo smutno i przykro. Dobrze, że jest w domu do kogo się przytulać aby sobie ulżyć choć trochu.
Tylko mogę dopisać, że czas leczy rany.
Coś się stało, że tak nagle?

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 12 sty 2022, 17:43
autor: BasiaM
Dziękujemy wszystkim za miłe słowa i tu i na fb ...

Nie możemy pogodzić się z tym, że Codusi z nami nie ma a dom jest pusty jakby wszyscy zniknęli ...

Codzinku nasz !
Byłaś najcudownieszą dziewczynką w naszym domu, kudłatą przytulanką, towarzyską, wesołą ale nie dającą sobie w kaszę dmuchać.
Zawsze byłaś koło nas ... czy to przed tv zwinięta w kłębek na sofie, czy w nocy rozłożona wygodnie a wtedy ja wstawałam połamana, czy to pod nogami w kuchni ( a może coś spadnie .. ) czy też między grządkami na ogrodzie lub jeżynami, które uwielbiałaś ...
Byłaś psem, na którego wystarczyło spojrzeć i już wiedziałaś co chcemy powiedzieć. Nie ma słów, którymi możemy opisać ból i pustkę jaką mamy w sercu.
Wyć nam się chce kiedy patrzymy na Uchatka, który nie może sobie znaleźć miejsca, który szuka Cię po domu, który leży w kącie i przeżywa wszystko na swój psi sposób... Widać jak tęskni ... My też tęsknimy bardzo i nie ma dnia, żebyśmy o Tobie nie mówili i za Tobą płakali ...
Codzinku ! Dziękujemy, że byłaś z nami, że wniosłaś w nasze życie tyle radości i przygód. Wiem, że miałaś cudowne życie i dziękuję, że mogłam być przy Tobie do ostatnich sekund Twojego życia.

Kochamy Cię bardzo !!!!!!

*************************

Codusia była wyjątkowo zdrowym psem. W wigilię rano zobaczyłam jak traci równowagę na ogrodzie, wymioty, drgawki,brak apetytu ... zatrucie prawdopodobnie trutką albo jakąś toksyną. Walczyliśmy bardzo o jej życie. Kiedy zaczęło się poprawiać dostała gorączki i zaczęła się dusić. Po sterydach była ulga i kiedy wydawało się, że będzie już z górki, Coda zasłabła w domu i odeszła ....
Była na ostatnim spacerze w lesie gdzie nagle odżyła i wcale nie chciała wracać do domu .... Za godzinę już patrzyła na nas z góry ....
Badania wykluczyły nowotwór, ropomacicze, choroby odkleszczowe i inne.
Zrobiłam wywiad na naszym osiedlu i okazało się, że na naszej ulicy kilka psów miało te same objawy. Jeden miał nawet identyczne wyniki. Pies młodszy więc już jest z nim lepiej ... Podejrzewamy, że albo ktoś zrobił to celowo i wrzucił coś na ogrody ( choć nie chce mi się w to wierzyć ) lub niemyślący sąsiad obsypał posesję trutką, ponieważ ma myszy. Prawdy pewnie się nie dowiemy. Na monitoringu nic nie widać.

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: wtorek 18 sty 2022, 11:00
autor: qzia
Brak słów. Ludzie są podli. Bardzo, bardzo współczuję :( :( Nie myśleliście o sekcji? Ja zawsze w sytuacji niewiadomej śmierci psa robię sekcję.

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 20 sty 2022, 10:43
autor: BasiaM
qzia pisze: wtorek 18 sty 2022, 11:00 Brak słów. Ludzie są podli. Bardzo, bardzo współczuję :( :( Nie myśleliście o sekcji? Ja zawsze w sytuacji niewiadomej śmierci psa robię sekcję.
Wszystko wydarzyło się tak nagle, że na sekcję było już za późno :(
Coda została skremowana i jest już z nami w domu ... kiedyś wiatr rozniesie ją po górach :aniol:

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: poniedziałek 24 sty 2022, 10:54
autor: BasiaM
Uchaty pozdrawia mroźnie ale słonecznie :marzyc:

Powiem Wam, że nie umiem przyzwyczaić się do spacerów z jednym psem .... Codziennie chodzimy po kilka km po lesie i okolicach, żeby chłopak miał rozrywkę :psiako: W domu i na ogrodzie kot mu towarzyszy więc nie czuje się aż tak samotny :)
Pierwszy tydzień po odejściu Cody Uchaty praktycznie nie wychodził spod łóżka ... tylko na spacer i jedzenie. Po ogrodzie nie chciał chodzić, nie wchodził do pomieszczeń i na miejsca gdzie lubiła leżeć Coda ... Szukał jej, patrzył tępo na legowisko, z którego zawsze biegła jak szliśmy na spacer ...
Serce mamy złamane ale Uchaty przeżywa to na swój psi sposób i nie ma co się dziwić. Były bardzo zżyte przez te ponad 11 lat.
Teraz już jest lepiej. Chętnie biega po ogródku, bawi się z innymi psami i widać, że szuka psiego towarzystwa.
Wskakuje na łóżko i jak nigdy bardzo się z tego ucieszyliśmy bo końcu wyszedł spod niego ...
Przy okazji zrobiłam Uchatkowi badania okresowe i chłopak zdrowy ( tfu ! tfu ! ) jak koń :silacz:
B9617B7C-3714-4C59-B92F-7763CD3C1D39.jpeg
BDBD6494-DE0D-4101-9777-F44971FBA09C.jpeg

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: poniedziałek 24 sty 2022, 16:27
autor: romanczerwinski
Współczujemy bardzo . Znamy ten ból....Miesiąc temu odeszła nam Uplotka (Sonia).Dobrze, że Uchaty się trzyma. Ania i Roman ze Szczecina.