18 czerwca 2020 odeszła Magda Musiał.
Nie umiem, nie mogę, nie chcę się z tym pogodzić

.
Nie słyszałam się z nią przez dwa miesiące i niestety już jej głosu nie usłyszę

. W naszych rozmowach zawsze towarzyszył nam, mój dzbanek z herbatą i jej papierosy. Rozmowy trwały długo, aby nie powiedzieć bardzo długo

. Bardzo często w jej towarzystwie wklepywałam wieczorami dane do bazy, a ona ze swoich zapisków podawała brakujące szczegóły.
Wizyty u niej były przygodą. Nie pamiętam aby na poczęstunek ugotowała coś innego niż bigos

. Wiedziała, że lubię bigos, a nie wychodzi mi dobry - jej zawsze był smaczny

. Lubiła gotować i często opowiadała o gotowaniu. Kiedyś zrobiła mi niespodziankę, zabrała mnie na wycieczkę i tylko prosiła abym aparat wzięła. Podjechałyśmy pod posesję, a tam trzy ogary, grzywacz i haszczak. Wiedziałam od razu gdzie jestem bo kojarzyłam kto ma taki psi zestaw

. Wiedziała, że dla mnie to będzie wielka radość bo mogłam na żywo obejrzeć Szantę i Ariane Nevdek.
Magdę podziwiałam i opowiadałam innym jak to jest taki hodowca co w Krakowie na Floriańskiej miał kilka ogarów i kilkanaście miotów tam ogarzych wychował. Jak się ma tak ogromną pasję to wszystko można pogodzić

.
Magda, dziękuję Ci kolejny raz za wszystko co zrobiłaś dla rasy

- spaceruj z tymi naszymi ogarami po zielonych łąkach!!!