No i jest tak jak myslałam....Stefcio wrócił z sanatorium...Diunka oddtańczyła taniec radości....i zabrała się za przekopywanie posłania...dyszenie....wylizywanie się....odmówiła najlepszych smaczków.....
ogłaszam alarm porodowy I stopnia
pewnie do nocy jej zejdzie...

z pierwszym maluchem hihihi