Spacery bez smyczy
Re: Spacery bez smyczy
W związku z dużym zainteresowanie wklejam instrukcję tutaj:
Przywołanie awaryjne
Do przywołania psa w sytuacjach awaryjnych musimy wypracować sobie, opierając się na zasadach warunkowania, zupełnie inny sygnał - np. dźwięk gwizdka, który przypięty do smyczy, będziemy mieć pod ręką na każdym spacerze.
Uwarunkowane przywołanie awaryjne – na zasadzie odruchu-
ma tę przewagę nad przywołaniem zwykłym, że pies zawracając do nas nie zastanawia się nad tym, co słyszy i co jest dla niego korzystniejsze.
• Rozpoczynamy warunkowanie dźwięku gwizdka karmiąc psa smakołykami. Gwiżdżemy i podajemy psu smakołyk.
Pierwszy etap powinniśmy zakończyć po kilkuset powtórkach. Smakołyki wydajemy jeden za drugim i sto powtórzeń powinno zająć raptem parę minut.
• Przechodząc do kolejnego etapu zaczynamy powoli chodzić tyłem i gwizdać dokładnie w momencie, kiedy pies wykonuje ruch w naszą stronę. Po gwizdnięciu natychmiast podajemy smakołyk. Tak chodząc tyłem po mieszkaniu robimy kolejne kilkaset powtórek.
• Po zakończeniu tego etapu możemy rozpocząć przywoływanie gwizdnięciem psa znajdującego się w tym samym pokoju co my. Kiedy pies się zjawi przy nas, nagradzamy go ZA KAŻDYM RAZEM smakołykiem. To ćwiczenie również powtarzamy wielokrotnie.
• Następnym krokiem będzie przywoływanie psa z innego pokoju. I robimy kolejne kilkaset powtórek.
Kryteria podnosimy bardzo powoli!
Jeżeli zdarzy się, że na jedno gwizdniecie pies przy nas „nie wyrośnie”, to cofamy się o jeden etap i ponownie wielokrotnie go powtarzamy.
• Wyprowadzamy zachowanie na dwór: na początek wybieramy odludne, nudne z punktu widzenia psa miejsce. Dajemy mu się spokojnie zapoznać z terenem. Po pewnym czasie, gwiżdżemy. Pies powinien się błyskawicznie stawić przy nas, co nagradzamy sowicie smakowitym kąskiem lub energiczną zabawą. Powtarzamy wielokrotnie.
Przenosząc zachowanie na dwór pamiętamy o tym, że nie możemy sobie pozwolić na gwizdnięcie, które nie wywoła prawidłowej reakcji psa. Najtrudniej jest umieć właściwie ocenić, jak wysoko możemy podnieść kryteria.
• Kiedy mamy pewność, że działanie gwizdka jest absolutnie skuteczne w warunkach braku jakichkolwiek rozproszeń, znowu powoli podnosimy kryteria i zaczynamy ćwiczenia w miejscach, gdzie pojawiają się sytuacje bardziej dla psa atrakcyjne-ciekawy zapach, inne psy-na początek z dużej odległości. I stopniowo podnosimy kryteria.
Po zakończeniu nauki przywołania, co pewien czas używamy gwizdka zupełnie bez przyczyny mając dla psa w zanadrzu zawsze coś niezmiernie dla niego atrakcyjnego.
Podczas pracy absolutnie nie wolno skracać ani przeskakiwać poszczególnych etapów.
Każdy etap wypracowujemy wielokrotnymi powtórzeniami.
Nagrody powinny być bardzo atrakcyjne: super smaczki, zabawa zabawką etc.
Pamiętajmy, że nie pracujemy z psem, ale z jego mięśniami i wrażenie ze „on już rozumie” jest mylące.
Jest to podstawowa, najważniejsza komenda, która zapewnia psu bezpieczeństwo.
Przywołanie awaryjne
Do przywołania psa w sytuacjach awaryjnych musimy wypracować sobie, opierając się na zasadach warunkowania, zupełnie inny sygnał - np. dźwięk gwizdka, który przypięty do smyczy, będziemy mieć pod ręką na każdym spacerze.
Uwarunkowane przywołanie awaryjne – na zasadzie odruchu-
ma tę przewagę nad przywołaniem zwykłym, że pies zawracając do nas nie zastanawia się nad tym, co słyszy i co jest dla niego korzystniejsze.
• Rozpoczynamy warunkowanie dźwięku gwizdka karmiąc psa smakołykami. Gwiżdżemy i podajemy psu smakołyk.
Pierwszy etap powinniśmy zakończyć po kilkuset powtórkach. Smakołyki wydajemy jeden za drugim i sto powtórzeń powinno zająć raptem parę minut.
• Przechodząc do kolejnego etapu zaczynamy powoli chodzić tyłem i gwizdać dokładnie w momencie, kiedy pies wykonuje ruch w naszą stronę. Po gwizdnięciu natychmiast podajemy smakołyk. Tak chodząc tyłem po mieszkaniu robimy kolejne kilkaset powtórek.
• Po zakończeniu tego etapu możemy rozpocząć przywoływanie gwizdnięciem psa znajdującego się w tym samym pokoju co my. Kiedy pies się zjawi przy nas, nagradzamy go ZA KAŻDYM RAZEM smakołykiem. To ćwiczenie również powtarzamy wielokrotnie.
• Następnym krokiem będzie przywoływanie psa z innego pokoju. I robimy kolejne kilkaset powtórek.
Kryteria podnosimy bardzo powoli!
Jeżeli zdarzy się, że na jedno gwizdniecie pies przy nas „nie wyrośnie”, to cofamy się o jeden etap i ponownie wielokrotnie go powtarzamy.
• Wyprowadzamy zachowanie na dwór: na początek wybieramy odludne, nudne z punktu widzenia psa miejsce. Dajemy mu się spokojnie zapoznać z terenem. Po pewnym czasie, gwiżdżemy. Pies powinien się błyskawicznie stawić przy nas, co nagradzamy sowicie smakowitym kąskiem lub energiczną zabawą. Powtarzamy wielokrotnie.
Przenosząc zachowanie na dwór pamiętamy o tym, że nie możemy sobie pozwolić na gwizdnięcie, które nie wywoła prawidłowej reakcji psa. Najtrudniej jest umieć właściwie ocenić, jak wysoko możemy podnieść kryteria.
• Kiedy mamy pewność, że działanie gwizdka jest absolutnie skuteczne w warunkach braku jakichkolwiek rozproszeń, znowu powoli podnosimy kryteria i zaczynamy ćwiczenia w miejscach, gdzie pojawiają się sytuacje bardziej dla psa atrakcyjne-ciekawy zapach, inne psy-na początek z dużej odległości. I stopniowo podnosimy kryteria.
Po zakończeniu nauki przywołania, co pewien czas używamy gwizdka zupełnie bez przyczyny mając dla psa w zanadrzu zawsze coś niezmiernie dla niego atrakcyjnego.
Podczas pracy absolutnie nie wolno skracać ani przeskakiwać poszczególnych etapów.
Każdy etap wypracowujemy wielokrotnymi powtórzeniami.
Nagrody powinny być bardzo atrakcyjne: super smaczki, zabawa zabawką etc.
Pamiętajmy, że nie pracujemy z psem, ale z jego mięśniami i wrażenie ze „on już rozumie” jest mylące.
Jest to podstawowa, najważniejsza komenda, która zapewnia psu bezpieczeństwo.
Re: Spacery bez smyczy
I parę uwag do instrukcji:
- pamiętajmy, że o atrakcyjności nagrody decyduje ten kto ją dostaje a nie ten kto daje - wydaje się to oczywiste, ale z naszych doświadczeń wynika, że wcale nie jest
- pamiętajmy, że to co pies chętnie je w misce niekoniecznie jest super nagrodą na spacerze
- przy nauce gwizdka naprawdę są potrzebne setki i tysiące powtórzeń
- bardzo trzeba uważać, żeby nie zepsuć komendy przez użycie jej zanim pies będzie jej super nauczony - jeżeli pies nie do końca nauczony pies przekona się, że może nie wykonać komendy musimy naukę zacząć od początku
Bardzo proszę o niekopiowane i nieprzyklejanie tekstu z poprzedniego postu bez porozumienia z nami.
- pamiętajmy, że o atrakcyjności nagrody decyduje ten kto ją dostaje a nie ten kto daje - wydaje się to oczywiste, ale z naszych doświadczeń wynika, że wcale nie jest
- pamiętajmy, że to co pies chętnie je w misce niekoniecznie jest super nagrodą na spacerze
- przy nauce gwizdka naprawdę są potrzebne setki i tysiące powtórzeń
- bardzo trzeba uważać, żeby nie zepsuć komendy przez użycie jej zanim pies będzie jej super nauczony - jeżeli pies nie do końca nauczony pies przekona się, że może nie wykonać komendy musimy naukę zacząć od początku
Bardzo proszę o niekopiowane i nieprzyklejanie tekstu z poprzedniego postu bez porozumienia z nami.
Re: Spacery bez smyczy
dziękujemy bierzemy się do pracy (my poszlismy zdecydowanie na skroty) wracamy do zabawy w pokoju
pozdrawiamy
pozdrawiamy

- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Spacery bez smyczy
O jak fajnie Haniu. My akurat zaczęliśmy pracę z gwizdkiem, i psem ale jesteśmy jeszcze na etapie domu.
W międzyczasie okazało się że musimy mieć dwa gwizdki o tej samej tonacji - jeden dla męża i jeden dla mnie (trudno korzystać z tego samego jak jedna osoba jest np. chora) Ja właśnie czekam na dostawę mojego.



W międzyczasie okazało się że musimy mieć dwa gwizdki o tej samej tonacji - jeden dla męża i jeden dla mnie (trudno korzystać z tego samego jak jedna osoba jest np. chora) Ja właśnie czekam na dostawę mojego.

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Spacery bez smyczy
Haniu, bardzo dziękuję za wskazówki.
Od kilku dni już nie używałam gwizdka, bo i tak raczej nie działał.
Teraz dostrzegam, że faktycznie musiałam przeoczyć jakiś moment i pozwoliłam Czacie na nieposłuszeństwo.
Dlatego musimy zacząć, tak jak napisałaś, od początku.
Teraz tylko pachnąca wędlinka i jazda do roboty

Od kilku dni już nie używałam gwizdka, bo i tak raczej nie działał.

Teraz dostrzegam, że faktycznie musiałam przeoczyć jakiś moment i pozwoliłam Czacie na nieposłuszeństwo.

Teraz tylko pachnąca wędlinka i jazda do roboty



Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Re: Spacery bez smyczy
Ćwiczymy posłuszeństwo, przychodzenie na sygnał gwizdka.
Dzisiaj podjęłyśmy próby w terenie
Ogólnie idzie nam dobrze. Na spacerach Czata bardziej się pilnuje i reaguje na przywołania
Bardzo często podbiega i patrzy mi w oczy czekając na nagrodę
Dzisiaj podjęłyśmy próby w terenie


Bardzo często podbiega i patrzy mi w oczy czekając na nagrodę

Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Re: Spacery bez smyczy
Haniu stosujemy się do Twoich wskazówek.
Jesteśmy na etapie przywoływania w terenie. Widzę zdecydowaną poprawę posłuszeństwa. Czata na sygnał gwizdka już potrafi zrezygnować nawet z jakiegoś znalezionego paskudztwa i wrócić do mnie
Jesteśmy na etapie przywoływania w terenie. Widzę zdecydowaną poprawę posłuszeństwa. Czata na sygnał gwizdka już potrafi zrezygnować nawet z jakiegoś znalezionego paskudztwa i wrócić do mnie

Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Re: Spacery bez smyczy
Super, bardzo się cieszę i trzymam kciuki za dalszy ciąg 

- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Spacery bez smyczy
Dzisiaj miałam spacer bez smyczy niezaplanowany
. Nero tak szarpnął linkę, że w końcu kantarek się poddał. Nero kawałek poszedł za zapachem, ale chyba nie miał świadomości, że jest wolny i wrócił do mnie na zawołanie
.
Jutro idziemy z Luną i się bardzo zastanawiam nad puszczeniem go luzem. Bo może nawet gdy mnie nie posłucha i nie przybiegnie, to będzie leciał za Luną
.
Z gwizdkiem mamy pewien problem. Trenuję go jeszcze na naszym terenie, ale na spacerze nie reaguje. Robie trzy próby w momentach bardzo nudnych, a on po prostu patrzy się na mnie, kawałek wraca, ale po drodze jest coś ciekawszego i skręca
. No i po takich 3 próbach wracamy do podwórka. Po pewnym czasie znowu próba i to samo... Nawet na szynki i toruńską nie leci 


Jutro idziemy z Luną i się bardzo zastanawiam nad puszczeniem go luzem. Bo może nawet gdy mnie nie posłucha i nie przybiegnie, to będzie leciał za Luną

Z gwizdkiem mamy pewien problem. Trenuję go jeszcze na naszym terenie, ale na spacerze nie reaguje. Robie trzy próby w momentach bardzo nudnych, a on po prostu patrzy się na mnie, kawałek wraca, ale po drodze jest coś ciekawszego i skręca


Natalia i Nero