irie pisze:chcialam zapytac, czy siersc moze wypadac z powodu stresu? Wiem, ze zdarza sie lupiez na tle nerwowym, ale linienie?
TROCHĘ PO CZASIE, ALE MOŻE KOMUŚ SIĘ PRZYDA...
Kiedy 9 lat temu wyjeżdżaliśmy na obóz z młodzieżą, zostawiliśmy psa u rodziców. Po dwóch tygodniach, na widok psa dosłownie się rozpłakałam. Prawie wyłysiał. Jeszcze przez jakieś dwa tygodnie intensywnie gubił sierść aż do pojawienia się łysych placków. Byliśmy zszokowani. Opinia weta - stres.
Po kilku tygodniach sierść odrosła. Ja byłam na chorobowym, potem na macierzyńskim (6 m-cy) i było super. Pis gubił mniej kłaków niż w czasie, kiedy pracowałam i zostawał sam w domu.
W kwestii łupieżu - dopóki pies był sam w domu, łupież był na porządku dziennym. Jak ktoś był domu przez cały czas, opiekunka do dzieci, babcia - dosłownie ktokolwiek ale u nas w domu!, Jak ręką odjął.
Łupież pojawiał się jednak za każdym razem, kiedy sytuacja była dla psa "nienormalna", np. ktoś przyjechał na kilka dni czym burzył normalny domowy porządek, czyli np. wskutek konieczności pomieszczenia kilku dodatkowych osób (dość wtedy małe mieszkanie) konieczna była "zmiana schematu organizacyjnego legowisk"

I to wystarczyło, żeby pies się zestresował
Co do sprzątania kłaczków, kłaków i kłaczorów.... polecam "kaśkę" - taki ręczny mix szczotki i odkurzacza. Wyzbiera wszystko co do jednego włoska. Mam porządny odkurzacz z turboszczotką, a kaśka i tak okazała się niezastąpiona. Fakt, że trudno coś takiego ostatnio zdobyć, ale nie jest to niemożliwe.