Strona 5 z 15
Re: Co na biegunkę i wymioty?
: niedziela 14 gru 2008, 16:47
autor: Leszek
ogończyk pisze:Jak już o staropolszczyznę zahaczyliśmy to jedno przysłowie:
"Dziewczynę - złotem, konia - cukrem, psa - chlebem, zawsze przywabisz!" 
Pzdr.
Mój Amon uwielbia chleb ,

suszę mu kawałki i traktuje je jak najlepsze ciastka.
Przyzwyczaił się , że jak rano jem śniadanie to przychodzi i czeka jak

dostanie swoje ala ciastko. Potem dostaje pierwszy posiłek ten delikatniejszy.
Re: Co na biegunkę i wymioty?
: niedziela 14 gru 2008, 17:08
autor: bea100
Ja suszę bułeczki ( to małe, okragłe) i daję je szczeniakom w kojcu by uczyły się gryźć i trenowały mleczaczki. Bardzo to lubią.
Re: Co na biegunkę i wymioty?
: poniedziałek 15 gru 2008, 07:52
autor: Pałasz
Mój "chrabia" gardzi chlebem ode mnie ale od naszych dziewczynek weźmie! Ba! Nawet im wykradnie z ręki!
No i się narobiło...
: wtorek 06 sty 2009, 09:12
autor: wladekbud
Burza wyciągnęła ze śmietnika kość (kawałek żeberka) i połknęła, zanim jej zabrałem.
To było w sobotę.
Wczoraj i dziś dostała kosmicznej biegunki.
Gadałem z weterynarzem przez telefon. Powiedział, że jeśli nie ma gorączki, nie wymiotuje, pije wodę i w odchodach nie ma krwi to nie ma co robić paniki.
Czyli dietka (na razie dawałem kleik na kaszce i na ryżu), podawanie wody do picia, jeszcze jakieś rady?
Po zachowaniu nic nie widać, tzn. bawi się, i szaleje jak zwykle, kręci się po kuchni, wesząc za smakołykami. Jedynie ta sracz....
Faktycznie nie powinienem panikować?
Re: No i się narobiło...
: wtorek 06 sty 2009, 09:24
autor: Paula
Nie tak dawno temu Pałasz miał podobny problem
viewtopic.php?f=9&t=250
Można jeszcze podać np. węgiel. Ale tragedii chyba nie ma skoro ma apetyt, pije itp.
Re: No i się narobiło...
: wtorek 06 sty 2009, 09:30
autor: wladekbud
No już czytałem ten wątek.
I objawy nie są aż takie, więc chyba faktycznie zbyt panikuję

Re: Co na biegunkę i wymioty?
: poniedziałek 12 paź 2009, 16:56
autor: Paula
Mam nadzieję, że coś mi poradzicie, bo mam nikłe doświadczenie z psimi wymiotami i biegunką...
Podejrzewam, że Świt zeżarł coś na porannym spacerze; potem dostał normalnie śniadanie; pól dnia nie było mnie w domu, jak wróciłam to miał minę jakby coś przeskrobał (czyt. spał na łóżku, otworzył drzwi do pokoju etc.teraz już wiem, że się źle czuł), niedawno poszliśmy na spacer i się zaczęło... każda kałuża jego, żarcie trawy (to jest jeszcze w normie świtkowej), biegunka, zaraz potem wymioty...
Potem już był osłabiony, zasypiał w windzie. Na razie jest w porządku, śpi zwinięty w kłębek (przez chwilę także pod kocykiem, bo sprawiał wrażenie wyziębionego...). Oczywiście żadnego obiadu nie będzie. Za godzinkę, dwie pójdziemy jeszcze na spacer i zobaczymy...
Kiedy to kwalifikuje się do interwencji weta?
Re: Co na biegunkę i wymioty?
: poniedziałek 12 paź 2009, 17:07
autor: weszynoska
wymioty po każdym jedzeniu, chlipnięciu wody czy zjedzeniu ostrej trawy...powodują odwodnienie...plus biegunka...osłabi go ogromnie
jesli po spacerze bedzie ok..to ok..ale jesli po obudzeniu się powtórzy..to jednak wet...
Re: Co na biegunkę i wymioty?
: poniedziałek 12 paź 2009, 17:10
autor: BasiaM
My jakiś miesiąc temu mielismy identyczny przypadek plus Uchaty miał jeszcze katar.
Ja zadzwoniłam po weta od razu. Przyjechał do nas do domu, dał Uchatkowi zastrzyk i powiedział,że ewidentnie musiał coś zjeść na spacerze bo takie są objawy zatruć i wirusów.
Przez kilka dni Uchaty był na diecie tzn. ryż z marchewką, sucharki, biszkopty, potem dodałam kurczaka gotowanego.
Jak piesio nie chce jeść...nie zmuszać go.On wie co dla niego najlepsze.
Nie podawać nic mlecznego ( np. jogurty, kefiry, twarogi ) i obserwować.
Można podać węgiel. W naszym przypadku smecta ani węgiel nie pomagały, wręcz przeciwnie

i wet przywiózł nam preparat "Over Zoo - Speed Plus". Po godzinie po biegunkach ani śladu

Re: Co na biegunkę i wymioty?
: poniedziałek 12 paź 2009, 19:23
autor: Ania W
U Barda ostatnio zaczęło się w środę wieczorem. W czwartek rano było jako tako ale potem niby trochę zjadł ale wymiotował. Jak okazało się że nie przyjmuje wody (wymiotuje) jedyną opcją był wet. No i głodówka a potem stopniowe wprowadzanie jedzenia i to mało a często. Ponieważ jemu często zdarza się stosunkowo często coś zjeść na spacerach to generalnie dajemy mu zazwyczaj dobę przy obserwacji i diecie. Gdybym widziała że pies ewidentnie źle się czuje, gdziekolwiek pojawia się krew do wet od razu.
Bard dostał coś rozkurczowego, lek powstrzymujący wymioty i profilaktycznie antybiotyk. Seria przez trzy dni.
Myślę, że w W-wie jest jakiś wirus bo dużo psów ostatnio choruje.
Łoza też miała jakby jednodniówkę - ale to biegunka była, pomogła smecta.