Wracając do teściowej

Ja bardzo swoją teściową lubię (może nawet bardziej niż eks męża

) Wspaniale gotuje i zawsze stara się być miła. Wielokrotnie wpadałam i wpadam dalej do niej z psami. Znosiła to dzielnie i mężnie. Moje kulturalne i dobrze wychowane psy zawsze wycięły jakiś numer typu: wymioty na dywan, wytarzanie się w gie itp. Czego w domu zbyt często nie robią.

" "Mamusia" zawsze przyjmowała to na klatę, a czystość i porządek to dla niej priorytet.

Myślę, że rozumiała moją i całej rodziny pasję i miłość do psów. Teraz i moja szwagierka ma tollerka ode mnie i teściowa nawet bardzo małą Amalkę lubi. Trzeba czasu i cierpliwości. A na to, że ogar zdobędzie serce teściowej

hmmm nie liczyłabym bardzo.

Zwłaszcza mały i rozbrykany.
