ania N pisze:Kochani - wygrajmy w totka, załóżmy stajnię z ogarami i wtedy przy kilkudziesięciu psach można prowadzić fachową selekcję.
Ale szczerze?
Ja tak nie chcę
Nie chcę aby moja hodowla oparta była na stadzie psów. Ja mam potrzebę bezpośredniego kontaktu z psem, pracy z nim...wspólnego spędzania czasu. W moim przypadku maksymalna liczba psów, która będzie dla mnie komfortowa i dla której ja byłabym w stanie poświęcić tyle czasu, żeby nie mieć poczucia zaniedbania to 3 sztuki w różnym wieku. Oczywiście jest jeszcze warunek lokalowy
A zderzają nam się tutaj dwa spojrzenia:
Jedno "techniczne" - jak od strony naukowej powinna wyglądać selekcja hodowlana. No i nie sposób się nie zgodzić z danymi liczbowymi czy pewnymi prawdami naukowymi związanymi z progresją czy regresją w hodowli. Ja rozumiem ten mechanizm. Zawsze chętnie czytam tego typu opracowania bo uważam, że dają one świetny materiał do analizy i przemyśleń nawet dla hodowcy - detalisty. Ale...
Drugie spojrzenie jest od strony przeciętnego posiadacza psa obecnie i miejsca jakie pies ma teraz w społeczeństwie. To nie jest już "narzędzie" do polowania...to się zrobił członek rodziny

. Jesteśmy inaczej związani z naszymi psami uczuciowo - a co za tym idzie część właścicieli jest tak samo bezkrytyczna wobec swoich psów jak wielu rodziców wobec swoich dzieci

I powtórzę się ale - o ile w przypadku reproduktorów wybierają suki i być może promowane będą psy ładne, użytkowe i zdrowe...to jak właściciel suki będzie chciał kryć to pokryje robiąc minimum.
A w ogarach jest tak, że wśród rekordzistów żyjących reproduktorów dwa mają po 8 miotów, a w przypadku pozostałych myślę że średnia wynosi 2-3 mioty...czyli są suki, które mają więcej miotów niż przeciętny reproduktor. Może nie znam się dobrze na innych rasach ale mam wrażenie że dysproporcje między liczbą potomstwa po psach i sukach w ogarach wcale nie jest aż tak duża.Także obostrzanie wymagań dla reproduktorów nie jest kluczowym problemem.
Pozostaje jeszcze kwestia kryteriów klubowych - mam wrażenie klub i jak jest podrzędny wobec ZG Związku...Czyli odgrywa niewielką rolę w regulowaniu hodowli. Tak jak w tekście na wstępie tego wątku- może sugerować ale nic nie jest w stanie nakazać. I niestety mam podobne wrażenia jak hania - w naszych realiach nakaz skutkuje przynajmniej u pewnej grupy osób reakcją w postaci poszukiwania drogi jego obejścia.
Mam wrażenie że najskuteczniejsze jest pokazanie hodowcom pewnych mechanizmów właśnie w takich naukowych opracowaniach - do wielkich psiarni nie wrócimy, na ostrą selekcję też nie ma co liczyć, kto ma własną "wizję i misję" i tak będzie się jej trzymał, ale ci bardziej refleksyjni zastanowią się może co i czym kryć będą. I należy liczyć, że będzie ich coraz więcej.