
Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
U nas strzelali konkretnie Duśka spała z nami w łóżku nie zainteresowana tym co się dzieje natomiast Bursztyn nie mógł znaleźć sobie miejsca w którym mógłby najlepiej obserwować co się dzieje w końcu znalazł okno w sypialni i stał wpatrzony tak długo jak strzelali widać że mu się podobało 

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Nasze psy całe i zdrowe.
Spały razem w łóżku. Nikt nikogo nie pogryzł, nie zrobił krzywdy, w domu ład i porządek tylko Coda raczyła sobie siku w łazience zrobić
(grzeczna dziewczynka wie, gdzie należy załatwiać potrzeby
)
Psy powitały nas machającymi ogonami, wycałowały a potem poszły na nocny choć krótki spacerek
Dzisiaj na spacerku szalały razem. Coda nie interesuje się wystrzałami a Uchaty jedynie nasłuchuje czy strzelają blisko czy daleko
Teraz wszyscy odsypiamy

Spały razem w łóżku. Nikt nikogo nie pogryzł, nie zrobił krzywdy, w domu ład i porządek tylko Coda raczyła sobie siku w łazience zrobić


Psy powitały nas machającymi ogonami, wycałowały a potem poszły na nocny choć krótki spacerek

Dzisiaj na spacerku szalały razem. Coda nie interesuje się wystrzałami a Uchaty jedynie nasłuchuje czy strzelają blisko czy daleko

Teraz wszyscy odsypiamy




Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
BasiuMNasze psy całe i zdrowe.
Spały razem w łóżku.



Nasze psy dość spokojnie przeszły przez szaleństwa sylwestrowe ,Zojka trochę szczekała ,ale odsypiania nie było ,one mają zupełnie inny tryb

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Ależ jasne, że TAKnulka pisze:BasiuMa malibu wzięłaś ze sobą ?
![]()
![]()





- wladekbud
- Posty: 608
- Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
No, my też po sylwestrze.
Ponieważ była "domówka" u nas, Burza była maskotką imprezy i spisała się bardzo dobrze (jedynie w chwilach gdy tańczyliśmy musiała iść do innego pokoju, bo z wcześniejszych doświadczeń wiemy, że zbyt chętnie przyłącza się do tańczących)
Przed dwunastą jednak padła na fotelu i chrapała do północy.
Ponieważ o 12 i tak było głośno i jasno w domu, na strzały specjalnie nie zwracała uwagi. Wlazła na kilka minut pod stół, ale słysząc nasze śmiechy szybko wyszła. Na amen padła dopiero ok. trzeciej.
Ponieważ była "domówka" u nas, Burza była maskotką imprezy i spisała się bardzo dobrze (jedynie w chwilach gdy tańczyliśmy musiała iść do innego pokoju, bo z wcześniejszych doświadczeń wiemy, że zbyt chętnie przyłącza się do tańczących)

Przed dwunastą jednak padła na fotelu i chrapała do północy.
Ponieważ o 12 i tak było głośno i jasno w domu, na strzały specjalnie nie zwracała uwagi. Wlazła na kilka minut pod stół, ale słysząc nasze śmiechy szybko wyszła. Na amen padła dopiero ok. trzeciej.

"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
No widziszBasiaM pisze:Nasze psy całe i zdrowe.




U nas było wyjątkowo spokojnie. Chyba lepiej niż w zeszłym roku. Na spacerek wyszliśmy około 18stej, potem o 24tej Nuta została w domu (z zaciągniętymi roletami i podgłoszoną muzyką), a pańciostwo poszło oglądać fajerwerki. Po powrocie do domu zastaliśmy Nute leżącą koło kanapy (z głowa pod ławą




- Chaszczy
- Posty: 1187
- Rejestracja: wtorek 06 lip 2010, 08:55
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Wieś niedaleko Grodu Kraka
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Karbon strzelanie zniósł bardzo dobrze. Znaczy spał i miał to gdzieś. Przynajmniej tak wynika z relacji, bo na Sylwestra sprzedaliśmy go do rodziców 

Karbon i Pańciostwo - Ilona, Paweł, Cyprian
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
A my z nasza Arią zaplanowaliśmy szkolenie..
Pora karmienia na godzine 0:00.
Przyznam się że nie wiedziałem jaki to skutek przyniesie dla tak młodego psa.
A wyszło super-sunia siedziała i gryząc wieczerzę oglądała fajerwerki.
Od tej pory karnawałowe strzały deprymuj ja w mniejszym stopniu- oby tylko tak zostało na później.
Pozdrowienia noworoczne
RaB

Pora karmienia na godzine 0:00.
Przyznam się że nie wiedziałem jaki to skutek przyniesie dla tak młodego psa.
A wyszło super-sunia siedziała i gryząc wieczerzę oglądała fajerwerki.
Od tej pory karnawałowe strzały deprymuj ja w mniejszym stopniu- oby tylko tak zostało na później.
Pozdrowienia noworoczne
RaB

- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
A u nas zaszła zmiana. Cyga skończyła 3 lata. Nigdy do tej pory strzały jej nie obchodziły; spała spokojnie ignorując odgłosy...Czasem nawet oglądała z balkonu z nami i było ok. W tym roku na kilka dni przed Sylwestrem biegała sobie po ogrodzie pod wieczór i wiadomo - zaczynają strzelać już na tydzień przed i widocznie huknęło coś jak była sama na zewnątrz. Nawet nie słyszeliśmy huku ale zaczęła piszczeć pod drzwiami, żeby wrócić do domu. Myślałam, że jakiegoś focha strzela pocieczkowego ale to jednak strach
Nie chce skubana wychylić łba na dwór; puszczona nie biega, nie bawi się z Abi tylko wraca i nawet skrobie w drzwi.
Na smyczy poza bramę wychodzi ale zaraz chce wracać z powrotem
W dodatku cały czas takie pojedyncze strzały co jakiś czas słychać, więc się utrwaliło...Oby szybko przeszło, bo aż dziwne, zawsze chciała byc na dworze ile tylko się da

Na smyczy poza bramę wychodzi ale zaraz chce wracać z powrotem

W dodatku cały czas takie pojedyncze strzały co jakiś czas słychać, więc się utrwaliło...Oby szybko przeszło, bo aż dziwne, zawsze chciała byc na dworze ile tylko się da

Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Przejdzie jej jak się wyciszy ... może za tydzień, dwa ... ale gwarancji nie ma, że następnym razem huki oleje
U Uchatego mniej więcej dwa tygodnie trwa stan posylwestrowej depresji.
Nawet z Codą się nie bawi co z kolei ją doprowadza do szału z powodu nudy
Najgorzej jest wieczorami. Uchaty nie chce wychodzić na spacer. Skojarzył sobie, że jak jest ciemno to strzelają.
Po akcji sylwestrowej każdy huk, stuk, puk doprowadza do tego, że pies siedzi całymi dniami w kącie z zamkniętymi oczami
Powoli się wyciszamy ... dzisiaj przyjechał z nami do pracy. Pójdziemy niedługo na spacer na łąki to się wyluzuje

U Uchatego mniej więcej dwa tygodnie trwa stan posylwestrowej depresji.
Nawet z Codą się nie bawi co z kolei ją doprowadza do szału z powodu nudy

Najgorzej jest wieczorami. Uchaty nie chce wychodzić na spacer. Skojarzył sobie, że jak jest ciemno to strzelają.
Po akcji sylwestrowej każdy huk, stuk, puk doprowadza do tego, że pies siedzi całymi dniami w kącie z zamkniętymi oczami

Powoli się wyciszamy ... dzisiaj przyjechał z nami do pracy. Pójdziemy niedługo na spacer na łąki to się wyluzuje


