Ostatnio miałam z Nuciskiem małą "wojnę"

Przed wczoraj mianowicie pannica rzuciła fochem i przestała jeść suchą karmę. Od czasu do czasu mieszałam jej witaminki z jogurtem i tym polewałam jedzonko. Dostawała tez co drugi dzień gotowana kolacje. Kiedy w środę dostała sucha karmę nie chciała jej nawet oglądać

Wtedy się zezłościłam na nią i stwierdziłam ze musi się przyzwyczaić z powrotem do suchej. Tym bardziej że niedługo wakacje i może wspólny wyjazd, a nie zawsze będzie możliwość wożenia ze sobą wszelkich Nutkowych dodatków i gotowania jedzonka dla niej

Pannica w środę po szkoleniu nie chciała jeść śniadania, choć nagródek wcale się nie objadła, bo leniwa była i nie chciało jej się ćwiczyć

Kolacje zjadła ale niezbyt chętnie i to nie cała. Śniadania w czwartek nic, kolacji nic...nawet ćwiczyć za nagródki nie chciała... W piątek rano już zaczęłam się o nią martwic... bo głodna już była ale nie chciała jeść, chodziła tylko i jęczała. Obserwowałam ja ale nie wyglądało na to żeby coś jej dolegało, na dworze harcowała ile wlezie, biegi, skoki, robienie podkopów

Tak się nie zachowuje chora psica

Spróbowałam z nia troszkę poćwiczyć i pochłaniała już nagródki z takim samym zapałem jak zawsze

więc w sumie pewnie to była próba wymuszenia na pańciostwie czegoś "lepszego" do jedzenia

Wczoraj już zjadła śniadanie i kolacje, ale karmę musiałam jej polać woda, bo suchego nie chciała ruszyć. Czy to normalne? Czy wasze uszatki tez czasem miewają takie nastroje ?

Niedługo na szczęście zmieniamy karmę ze szczeniaczkowej na dorosłą, więc będzie zmiana smaku i możne Nucie sie odmieni

Miejmy nadzieje
