
Teraz spacery, ostrzeliwanie Lalki i tylko nie mamy jak ścieżek ćwiczyć. Wielka szkoda bo dziecko mi się marnuje. Ostrzelana jest niesamowicie. Nawet ucho jej nie drgnie, a strzelać możemy ze wszystkiego i z każdej odległości. Żeby tak samo ludzi przestała się bać...

Reszta bez zmian... Bachuś opanowany PAN OGAR, a Lalka mały, kochany szarlatan.
Wszystko wskazuje na to, że cieczka pojawi się przed Lipskiem, chociaż mam nadzieję, że jednak uda nam się pojechać w całym składzie. Szkoda by było zostawiać małą, chociaż na wystawie pewnie obszczeka sędziego i stwierdzi, że nie musi się pięknie prezentować. Lorna zdecydowanie woli leśny spokój niż wystawowy gwar. Basiek to tak obojętny typ jakich mało, chociaż też potrafi mi rogi pokazać i to w najmniej oczekiwanych momentach. Ideałów nie ma
