irie pisze:Aria jaka opalona

Pewnie z nart wróciła
A teraz będzie o Elektorku - babula info i zdjęcia dostała

Zacytuję fragment wiadomości od Pan Elektorka - bardzo mnie rozweselił
„O naszym Elektorze mogłaby powstać powieść

jest i owszem pieskiem trudnym do poukładania - ma swoje humory i swoje ścieżki, jak na przykład tarzanie się ukradkiem w znalezionych w lesie odchodach

ach, wypachni się dla nas, przybiega uradowany, po czym wszystko kończy się w domu domyciem śmierdziucha

Wychodzą nasze pierwsze błędy wychowawcze - Elektorek ma problem z wracaniem podczas wędrówek na zawołanie - przybiega kiedy chce i odbiega też kiedy chce... czasem jednak zaskoczy posłuszeństwem

(...)
Elektor je i je i to ma wielki, niepohamowany apetyt, ale mam nadzieję, że wygląda wzorcowo, bo do tego "kubusiowego" jedzenia ma też dużo biegania, więc myślę, że balans jest zachowany. (...) Często chodzę z nim na spacery do pobliskiego lasu, ale smycz jest odpinana, jak już jesteśmy w lesie, jednak kiedyś Elektor złapał jakiś ciekawy zapach... i... przekonałem się co to siła ogara - czegoś takiego jeszcze nie poczułem, nie było to lekkie rwanie, jakie czasem zdarza się na spacerach. To był tak dziki ciąg, że nie byłem w stanie ani go zatrzymać, ani sięgnąć do sprzączki, żeby go wypiąć. Te psy to masa siły, myślę, że 3 osoby nie dałyby rady. Coś nieprawdopodobnego. Tropem okazały się dwie wiewiórki biegające po lesie. Pobiegał, "pośpiewał" i wrócił.
U Elektora jest nieprawdopodobna mimika “twarzy” i to chyba mi się nie wydaje bo miałem już i owczarka, i dobermana, i labladora, i kundelka jamnikopodobnego

- wszystko jako dziecko na wsi - ale żaden z tych psów nie potrafił tak oddać uczuć mordą. Najbardziej nam wszystkim podoba się mina, którą nazwaliśmy "palenie głupa"

- on wtedy wie, że czegoś nie może, stara się to i tak zrobić, a wyrazem mordy daje nam znać, że nic się nie dzieje - aktorskie mistrzostwo!
Elektor jest wielkim miłośnikiem kwiatów - zwłaszcza tych u mojej mamy na podwórzu - potrafi je wycinać, jak ogrodnik tak pięknie, że idealnie pasują do wazy
(...) I jest wylewny uczuciowo

(...) więc nie ma sposobu, żeby go nie kochać, jednak myślę, że w pełni uda mi się ułożyć ogara w przyszłości, w wieku 40 lat, po doświadczeniu z pierwszym...”
W odpowiedzi pogratulowałam Państwu, że mają 100% ogara

żadna tam podróbka.
