

Tymczasem .... rano domagał sie miziania, machał ogonem, wszedł obrażony do kuchni z miną "Coda żarła a jaaaaaaa ????????????? "

Więc dostał tłustego rosołu z kawałkiem piersi i tran, żeby mu ewentualnie popchnęło to co siedzi i nie chce wyjść a tego na zdjęciu nie było widać

Potem zaczął kulać się na łóżku i poleciał na spacer, obsikując jak akrobata wszystkie drzewa najwyżej jak się da

Jest lepiej ale i tak kontrola po południu będzie.
Uchaty na spacerze nie zjada ... on to obsikuje. Zawsze uważam.
Dziwne było to, że jak próbował się położyć to było widać, że odczuwa ból i z wielkim trudem się kładzie, sikał na kuckach, nie podnosił nogi bo go coś bolało ...
W podbrzuszu podczas badania też go bolało bardzo ...
Zobaczymy co dalej, póki co lepiej, śpi sobie w domku a Coda go pilnuje

No i dziękuję jeszcze raz wszystkim za życzenia

