Strona 38 z 281

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 09 lis 2010, 10:22
autor: BasiaM
Hej, hej ... co u Was ? Jak Czesna i Łycar ?

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: poniedziałek 15 lis 2010, 08:54
autor: aganowaczek
Hej hej
Ufff... czasu nie mam na zrobienie zdjęć :placzek:
Ale tak w skrócie: Czesna rośnie, rośnie, rośnie (chociaż mnie się wydaję, że chudziaczek jest :niewka: ) Łycar zamiast poważnieć to szczeniaczeje - ostatnio zaczął Piotrkowi obgryzać kapcia :gleba: - co mu się NIGDY nie zdarzało :strach_2:
Mała buszuje w domu, buszuje na polach - ale pilnuje się nas - odbiega parę metrów i ogląda się czekając aż dojdziemy :silacz: Mam nadzieję, że jej to tak zostanie :prosze_1:
A w domu mała zawzięcie ćwiczy się w ciągnięciu Łycka za co się da - głównie za fąfle - co on "cierpliwie znosi i Panu Jezusowi ofiarowuje" :gleba: :gleba: :gleba:
A w niedzielę pojechaliśmy z Łycarkiem na wystawę do Kielc i Czesna została po raz pierwszy sama na tyle godzin w domu (w sumie 7) - przeżyła, wygląda na to, że spała cały ten czas :marzyc_2:

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 08:52
autor: nulka
Łycar zamiast poważnieć to szczeniaczeje - ostatnio zaczął Piotrkowi obgryzać kapcia :gleba: - co mu się NIGDY nie zdarzało :strach_2:
O ho ho ,to jeszcze wiele ciekawych rzeczy może zaistnieć ,jeszcze trochę ,a będzie bardzo starał się o jej względy

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 08:59
autor: BasiaM
Ciekawa jestem czy Łycar już ustawił sobie młodą czy jest raczej uległy :mysl_1:

Coda dwa razy dostał w łeb od Uchatka. Raz nawet polała się krew. Kilka razy było spięcie ... ale ja się nie wtrącam. Niech się biją i ustawiają :D
Młoda teraz wie, że do starszych szacunek trzeba mieć :silacz:
Już nie rzuca się na kości, nie rzuca się na Uchatka próbując wyszarpać mu żarcie ... tylko chodzi wokół niego, popiskuje i łapą prosi ....

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 09:05
autor: nulka
Już nie rzuca się na kości, nie rzuca się na Uchatka próbując wyszarpać mu żarcie
Ładnie było :D
Łazik w zasadzie we wszystkim ustępuje Zojce ...tylko nie z żarciem :nunu: ,kosteczki broni jak lew!

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 10:07
autor: aganowaczek
Czesna w zasadzie włazi Łycarowi na łeb - zabiera mu zabawki, gryzie go wszędzie, skacze po nim - on pozwala jej na wszystko, co najwyżej łapą ją lekko odepchnie.
Ale jak przyjdzie do michy i Czesna próbuje zjeść Łycarowi to warczy ostro na nią - ona sobie nic z tego oczywiście nie robi :-) Więc oddzielam psy przy jedzeniu, zwłaszcza, że Czesna jest bardzo łapczywa na jedzenie - jak jedzą obok siebie to skacze z michy na michę próbując zjeść jak najwięcej :gleba:

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 11:35
autor: Wigro
Bardzo ciekawie piszesz, ale może czasem coś pstryknij, co ?

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 11:55
autor: BasiaM
Wigro pisze:Bardzo ciekawie piszesz, ale może czasem coś pstryknij, co ?
Właśnie :dawaj:

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: wtorek 16 lis 2010, 12:11
autor: aganowaczek
Wigro pisze:Bardzo ciekawie piszesz, ale może czasem coś pstryknij, co ?
Już czuję się zdyscyplinowana :wstydek: Albo przywołana do porządku - jak kto woli :gleba:
Chociaż Bogiem a prawdą - czasem coś pstrykam :jezyk:

Re: ŁOSKOT z Jaśminowej Ulicy - ŁYCAR, CZESNA Herbu Węszynos :-)

: sobota 20 lis 2010, 15:47
autor: Wigro
No i masz Ago placek, - nikogo nie chciałem przywoływać a wszczególności przemiłych gospodarzy, ja tylko sobie marzę o fotkach ogarków z ogierkami albo klaczami w dowolnej kombinacji i ilości. Mogą być angielskie, arabskie, dońskie, polskie.... wszystko jedno jakie. Bo te ich oczy wszystkomówiące. Znaczy koni i ogarów.
No gdzie mam sobie pomarzyć, no gdzie ?
Jak zobaczę znajome konie w kłusie to i kilometr ludż nie pedałuje, rower "sam" jedzie.
Na konie nie szczekam, trochę mi ogon opada jak mnie wąchają.
Pozdrawiam
Wigro