Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

no fajny ten ogar.

Coraz bardziej jestem przekonany, że mój pies to nie jest pies myśliwski. A już na pewno nie na ptaki.
Ok. 10, czyli jak zwykle o świcie wyszliśmy na spacer. Na półpiętrze leżało coś czarnego jakby kawałek folii. Balt obwąchał, prychnął z niesmakiem i się odsunął. Dobrze, że nie ma zwyczaju sikać pod dachem bo nie wiadomo co by jeszcze zrobił.
Myślę, podniosę i wyrzucę do kosza. Okazało się to żywym stworem. Kolejną jaskółką. Musiałem pozwolić się podrapać, wynosząc na dwór, bo okna na korytarzu otwierają się bardzo wąsko. Ptaszysko na szczęście było zdrowe bo wypuszczone wolno ostro wystartowało.
Musi te zakłócanie dalej działać skoro nawet ptaki nie trafiają do gniazd tylko przez wąskie szczeliny dostają się do budynków.

Dla poprawy nastroju pobuszowialiśmy sobie w zbożach. Ale sarny i zające gdzieś na szczęście się wyniosły
A za tydzień, o ile nic się nie zmieni będziemy ganiać muflony w rodzinnych stronach Balta.

ZbyszekC pisze:C
A za tydzień, o ile nic się nie zmieni będziemy ganiać muflony w rodzinnych stronach.

zauważone, jutro będzie zgłoszone w odpowiednich nadleśnictwach, że ktoś zamierza ganiać po naszych górkach za zwierzyną

Samoluby

oj wybacz muflonów prawie się nie tykamy a przynajmniej do ponad roku nie tyknięty był ani ani jeden

Wasze leśniki lepiej niech się wezmą za walkę ze szkodnikami. Jak ostatnio patrzyłem na Szczeliniec od strony Pasterki to las licho wyglądał.
My też co najmiej trzy lata nie płoszyliśmy muflonów.

kolego to nie szkodniki to mróz majowy -8 załatwił las

To nasz jest odporniejszy. Iglaste się nie przejeły a liściaste zregenerowały.
A brudnica mniszka czy inna nieparka swoje wie.

Zbyszku gdzie macie bazę?

Kilka dni Duszniki, później Kudowa.