
Jest przesympatyczny i stara się zawsze robić to, co my.

Jeszcze nie zawsze kojarzy, że jak wołają, to trzeba biec co sił w łapach.

No i w sępieniu też nie jest tak dobry jak my.

Ruda potrafi leżeć na drodze przed swoim domem i czekać, aż będziemy wychodzić na spacer. Dziś też się przyłączyła.

Biega jak wiatr. Nie zawsze nadążam.

Co do kierunku też nie zawsze się zgadzamy. Ale i tak ją bardzo lubię.

Jesień?

Zima?

A może już wiosna?

Muszę to przemyśleć...
