W ostatnią niedzielę, już na koniec długiego weekendu , zafundowaliśmy sobie dłuuuuugi spacerek. Pojechaliśmy odwiedzic Oskara (wyżeł weimarski). Oskara poznaliśmy jak jeszcze mieszkał we Wrocławiu ale zmienił już miejsce zamieszkania – na okolice Namysłowa. Ares z Oskarem to tak nie za bardzo za sobą przepadają, już było trochę spięc między nimi, ale w końcu odpuszczają sobie i można spacerowac.
A to fotorelacja z naszego spacerku po Borach Stobrawskich.
Zaraz na początku trafiliśmy na tę bardzo podmokłą łąkę. Oczywiście byliśmy przygotowani i zaopatrzeni w kalosze.
Dla Oskara, jak przystało na prawdziwego wyżła, taki ciek to żadna przeszkoda.
Z takim mokrym to bym się chętnie pobawił
Koło leśniczówki spało sobie stadko owiec, ale jak się trochę zbliżyłam, by je „uwiecznic”, natychmiast się poderwały.
Oskar prowadził w las
No poczekaj na mnie, dokąd ci tak śpieszno
Oskar penetrujący swoje tereny
Ares powracający z nieudanego wypadu za sarenkami
Świeżutka i soczysta wiosenna zieleń
Leśne konwalie
Brzezina
Przy potoku
Grodzenia
Tu nie wchodziliśmy
Przy paśniku
Jeden z przystanków na ścieżce edukacyjnej. My też zrobiliśmy sobie tu przystanek.
