
Largo
Re: Largo
Stop klatka z procesu eleganckiego rozprowadzenia glucika 

- Załączniki
-
- glucik.jpg (130.48 KiB) Przejrzano 1085 razy
Pozdrawiam Gosia
Re: Largo
Parę słów o alergii dziecka i psie.
Nie jestem alergologiem, ale mam dziecko alergika i napiszę to co wiem na ten temat od alergologa.
Problem w tym, że ta "choroba cywilizacyjna" jest ciężka do poprawnego zdiagnozowania.
Rzadko kiedy dziecko ma alergię na coś konkretnego. Najczęściej są to alergie krzyżowe:
pokarmowo/wziewne na dodatek jeszcze się potrafi przyplątać "krzyżówka" ze słońcem.
Każda alergia, na co by nie była, osłabia układ odpornościowy dziecka, stąd alergicy częściej łapią wszelkie infekcje.
U dzieci do 5 roku życia nie robi się testów skórnych a jedynie testy z krwi, które są nazwijmy to średniomiarodajne...
U mojej córki nic, nigdy, w żadnych testach nie wyszło. Ale dzieciak ma zmiany skórne i bardzo często zwykły katar kończy się zmianami oskrzelowymi (no a wtedy jest jazda z wziewnymi sterydami).
Alergolog wpisała do książeczki zdrowia chorobę przewlekłą, zapisała na stałe leki, które mają oskrzelowe sprawy "wyciszyć" i Zyrtec na zmiany skórne.
Staramy się trzymać dietę "bezmleczno-bezbarwnikowo-bezkonserwantową", bo prawdopodobnie to są składniki, które ją uczulają + roztocza.
I wierzcie mi to poważny dylemat jak się nie jest pewnym co jest alergenem, czy aby psa nie oddać.
U nas był to jeden z argumentów do wyprowadzenia się na wieś, gdzie pies większość czasu spędza w ogrodzie a w domu może przebywać tylko na dole.
Córka swoje królestwo ma na górze, a pies ma zakaz nawet wchodzenia po schodach.
Przytulanie psa jest podczas zabaw na świeżym powietrzu, (to przecież jej ukochany pies!).
Nie uczestniczy w wyczesywaniu i kąpielach.
Chałupę się często odkurza, podłogi myje. Tam gdzie pies tam nie ma ani kawałka dywanu. Posłania często wymieniamy.
Czy dobrze zrobiliśmy, że pies został? Nie wiem. Nie wyobrażaliśmy sobie życia bez niego.
Nie jestem alergologiem, ale mam dziecko alergika i napiszę to co wiem na ten temat od alergologa.
Problem w tym, że ta "choroba cywilizacyjna" jest ciężka do poprawnego zdiagnozowania.
Rzadko kiedy dziecko ma alergię na coś konkretnego. Najczęściej są to alergie krzyżowe:
pokarmowo/wziewne na dodatek jeszcze się potrafi przyplątać "krzyżówka" ze słońcem.
Każda alergia, na co by nie była, osłabia układ odpornościowy dziecka, stąd alergicy częściej łapią wszelkie infekcje.
U dzieci do 5 roku życia nie robi się testów skórnych a jedynie testy z krwi, które są nazwijmy to średniomiarodajne...
U mojej córki nic, nigdy, w żadnych testach nie wyszło. Ale dzieciak ma zmiany skórne i bardzo często zwykły katar kończy się zmianami oskrzelowymi (no a wtedy jest jazda z wziewnymi sterydami).
Alergolog wpisała do książeczki zdrowia chorobę przewlekłą, zapisała na stałe leki, które mają oskrzelowe sprawy "wyciszyć" i Zyrtec na zmiany skórne.
Staramy się trzymać dietę "bezmleczno-bezbarwnikowo-bezkonserwantową", bo prawdopodobnie to są składniki, które ją uczulają + roztocza.
I wierzcie mi to poważny dylemat jak się nie jest pewnym co jest alergenem, czy aby psa nie oddać.
U nas był to jeden z argumentów do wyprowadzenia się na wieś, gdzie pies większość czasu spędza w ogrodzie a w domu może przebywać tylko na dole.
Córka swoje królestwo ma na górze, a pies ma zakaz nawet wchodzenia po schodach.
Przytulanie psa jest podczas zabaw na świeżym powietrzu, (to przecież jej ukochany pies!).
Nie uczestniczy w wyczesywaniu i kąpielach.
Chałupę się często odkurza, podłogi myje. Tam gdzie pies tam nie ma ani kawałka dywanu. Posłania często wymieniamy.
Czy dobrze zrobiliśmy, że pies został? Nie wiem. Nie wyobrażaliśmy sobie życia bez niego.
Pozdrawiam Gosia
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Largo
Spokojnie i rozsądnie. Pies to nie urażając nikogo, brud w domu. Mam dużo psów i wiem coś o tym. Alergik choruje częściej bo ma nadwrażliwość oskrzeli i tendencje do ich skurczu. Czasami przebyta w okresie niemowlęcym infekcja wirusami atakującymi drogi oddechowe powoduje, że ta nadwrażliwość się potęguje. Czasami to właśnie ta nadwrażliwość a nie alergia są przyczyną duszności, częstych infekcji itp. Tak czy inaczej. Kiedyś dzieci nie miały alergii bo wychowywały się w "syfie" i miały od urodzenia stały kontakt ze wszystkim. Teraz jest i więcej alergenów i mniej "syfu" i geny już nie te co dawniej
Jednym słowem alergia jest i będzie. Każdy ma inny sposób na walkę z nią. Pies (lub inne zwierzątko) w wychowaniu dziecka ma ogromne znaczenie. Uczy miłości, szacunku, opiekuńczości. To właśnie psu zdradza się najważniejsze sekrety. Opowiada o chłopakach/dziewczynach, koleżankach/kumplach, o głupich paniach z przedszkola/nauczycielkach. Już nie mamie czy tacie.
bo oni nie te pokolenie. Pies spokojnie wysłucha, nie ocenia, poliże i zawsze się bardzo cieszy. Jest taki kochany.
Pozdrawiam Kasia



Pozdrawiam Kasia