No właśnie żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, bo wrócili oboje baardzo szczęśliwi (czyt. brudni). Po powrocie Niśkę rozebrałam w progu i wsadziłam pod prysznic a Piotrkowi zostawiłam fuchę doprowadzenia psa do stanu nadającego się do wpuszczenia do domu
