Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Ja też Iwona nie odpuściłabym. Wytoczyłabym sprawę sądową z powództwa cywilnego. A już na pewno wybrałabym się z płytką i opisem do tego weta i powiedziała kilka słów

Do weta można pójść i spojrzeć mu w oczy ale z doświadczenia wiem, że w sądzie to tylko stresy i nerwy a sprawiedliwości zero.

Ale trochę ten wet miałby utrudnione życie, spaskudzoną opinię, że ma sprawę sądową za tak rażące zaniedbanie i spartolenie, trochę musiałby się do sądu pofatygować (a pewnie jest zapracowany i ma mało czasu), trochę wyjaśnień poskładać, trochę nerwów by go to kosztowało A może jakby tak "sprawiedliwość była po naszej stronie" to i kosztowałoby go to jakieś odszkodowanie lub choćby zwrot kosztów "leczenia" i "wartości zakupowej psa" Z czystej zawziętości nie odpuściłabym. Ale ja mam trudny charakter

Sprawa sądowa wiąże się też z kosztami i to jak chcesz odszkodowanie dostać, z dość sporymi. Przerabiałam to z Zuzią i na razie się nie zdecydowałam.

współczuje bardzo
trzymajcie sie !

Jaś cudny

Smutno czytać takie wiadomości . Trzymajcie się .

aganowaczek pisze:Ale trochę ten wet miałby utrudnione życie, spaskudzoną opinię, że ma sprawę sądową za tak rażące zaniedbanie i spartolenie, trochę musiałby się do sądu pofatygować (a pewnie jest zapracowany i ma mało czasu), trochę wyjaśnień poskładać, trochę nerwów by go to kosztowało

Ja myślę, że niestety jak jest sprawa to nerwy są po obu stronach.

hania pisze:

aganowaczek pisze:Ale trochę ten wet miałby utrudnione życie, spaskudzoną opinię, że ma sprawę sądową za tak rażące zaniedbanie i spartolenie, trochę musiałby się do sądu pofatygować (a pewnie jest zapracowany i ma mało czasu), trochę wyjaśnień poskładać, trochę nerwów by go to kosztowało

Ja myślę, że niestety jak jest sprawa to nerwy są po obu stronach.

Mogą to przeżyć jeżeli tylko zostanie ukarany wet... czytałam trochę forów i ludzie wygrywają... w naszym przypadku mamy takie dowody, że nie ma szans, żebyśmy przegrali...
jak tylko dostanę opis tomografu to wybiorę się do weta, aby mu pokazać jak pięknie spier... operację i co ma do powiedzenia... oraz dzwonię do Izby Lek-wet i dowiaduje się co potrzebuję, aby złożyć skargę... wet podlegają tak jak lek karom itp... mogą nawet stracić wykonywanie zawodu...

Też jestem za tym, tylko z tego co wiem to większość jest ubezpieczona od pomyłek (tak jest z zabiegowcami lekarzami, podejrzewam że weci robią podobnie).

Dobrze Iwonka że nie chcesz odpuszczać, dawno juz pomyślalam że taka operacja po wypadku na cito musiała Was szarpnąć po kieszeni .... no i jeszcze z takim skutkiem tylko tak jak pisze Hania dla Was to też bedzie ogromny stres , jak zdecydujecie sie założyć sprawe