Strona 340 z 426

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: poniedziałek 09 paź 2017, 11:19
autor: BACHMATsforanemroda
Zagaj to ma dobrze. Jak w haremie :gleba:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: poniedziałek 09 paź 2017, 22:32
autor: kasiawro
musia pisze:Może Tarnawa Niżna w Bieszczadach?? Tam juz tylko stajnia hucułòw i Kościół. A granica z Ukrainą 50 metrów dalej. Polecam, sama dzicz :marzyc_2:
No ja górki jak najbardziej, tylko tam z psami nie wolno po parku :(. Będąc w okolicy celowo zajadę, bo w Tarnawie nie byłam.
ania N pisze:
Ostatnio zwiedzaliśmy też Zamość - znowu tymi samymi ścieżkami chodzimy :)
Zamość jest fajny :zgoda: .
qzia pisze:To moje ukochane Kaszuby tak w tym roku doświadczone przez huragan. :
No właśnie tam nie poczuliśmy klimatu, być może nie trafiliśmy tam gdzie należy. Gdzie konkretnie szukać Ciebie Qzia kiedyś na tych Kaszubach ;) ?
BACHMATsforanemroda pisze:Zagaj to ma dobrze. Jak w haremie :gleba:
Tak jakoś mu się trafiło. Cykada była cieczkująca i zakładałam, że zdecydowanie gorsze histeryzowanie. W ciągu dnia sporo siedział w lesie, potem jeszcze przeganianie chłopaków Cykady i pilnowanie reszty dam - dlatego chłopak padał na pysk chwilami. Nie zmienia to faktu, że miał chyba faktycznie tydzień w raju :cwaniak: .

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: wtorek 10 paź 2017, 12:50
autor: qzia
Od kilku lat jeżdżę do Swornychgaci ale najfajniej jest nad Jeziorem Płociowym. Malutkie, w środku lasu. Trzeba u pana leśniczego opłacić pobyt i z namiotem się rozbijasz tuż przy jeziorku. Znajomi od lat z przyczepą jeżdżą :mrgreen:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: wtorek 10 paź 2017, 18:19
autor: nulka
Zadziało się na blogu!Dzięki Kasiu za relacje z Bolesławca :) Uwielbiam niebieskie :) i może dobrze ,ze mieszkam przy drugiej granicy ;)
Ale kusi !

Skąd wy macie tyle czasu ? Ja w zupełnie innej przestrzeni :mysl_1: W Białowieży z dziesięć lat nie byłam ,ale te klimaty są mi bliskie :)
Pozdrawiam z naszą całą czwórkową ferajną !

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: czwartek 12 paź 2017, 08:37
autor: kasiawro
nulka pisze:Dzięki Kasiu za relacje z Bolesławca :) Uwielbiam niebieskie :)
Pamiętam, że zbierasz niebieskie ;) .
nulka pisze:
Skąd wy macie tyle czasu ? Ja w zupełnie innej przestrzeni :mysl_1: W Białowieży z dziesięć lat nie byłam ,ale te klimaty są mi bliskie :)
Pozdrawiam z naszą całą czwórkową ferajną !
Staramy się nie marnować urlopu na siedzenie w domu :mrgreen: . Choć ostatnio jesteśmy w niedoczasie w zaległościach ;).
Pozdrawiamy Was również :hi_1: !!!

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: sobota 14 paź 2017, 17:32
autor: MILAN
No niby fajnie jak w haremie 4 ogarzyce, ale miejsce na łóżku zajęte i Pan Zagaj gdzie śpi - na podłodze, wystarczy, że jedna ma te dni a już facet po lesie musi cały dzień latać - nawet do okna mu się wpychają, ciężko musi odpoczywać cały rok na takie wakacje :uff:
To oczywiście nieco przerysowanie z powodu zazdrości :jezyk_3: my już zdążyliśmy zapomnieć o naszych wakacjach co oznacza, że czas je powtórzyć ;)

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: czwartek 19 paź 2017, 22:02
autor: kasiawro
MILAN pisze:No niby fajnie jak w haremie 4 ogarzyce, ale miejsce na łóżku zajęte i Pan Zagaj gdzie śpi - na podłodze,
Chciałam tylko sprostować, że Zagaj całe swoje dotychczasowe życie nie wie co to znaczy spać na łóżku :silacz: .

W sobotę poszliśmy na naszą ulubioną Borówkową Górę. Pogoda była cudowna, kolory jak w bajce, a grzybów nigdy nie widziałam takiej ilości i to nie schodząc ze szlaku :zdziw_5: :wow_3: .
Postanowiliśmy ich nie zbierać idąc bo nie było do czego. Wszystko zostało w aucie (w sezonie grzybowym zawsze jeździ kosz + szmacianka) . W drodze powrotnej wykombinowałam wielki worek, zbieraliśmy do worka, jak worek zaczął już się rwać pod naporem grzybów, włożyliśmy to wszystko do związanej bluzy i dalej dokładaliśmy kilogramy grzybów :mrgreen:. Potem była przepychanka kto te grzyby dostanie i będzie walczył pól nocy. Najłatwiej obstawić tych co są nie obecni :D . Dostaliśmy tylko info, że grzyby były bardzo zdrowe i czyste :uff: .
W niedzielę byliśmy na polowaniu. W tym roku to nasze pierwsze zbiorowe łowy, wcześniej były inne ważne wydarzenia ;). Były trzy mioty w takich naszych wielkich ugorach. Przez trzy lata 150 hektarów nie było zasiewane. Wokół jest masę różnych pól uprawnych ( szparagi, kapusta, kukurydza, zboża, buraki) oraz ciek wodny 200 metrów od ugorów. Zawsze sobie myślę patrząc na taki RAJ, że jakbym była dzikiem nigdzie indziej bym nie zamieszkała do momentu eksmisji ;). W pierwszym miocie dzików było tyle, że kompletnie nic sobie nie robiły z psów i ludzi. Przesuwały się jak wagon tylko w prawo i lewo. Tylko dwóch śmiałków wyskoczyło, jeden nawet na mnie ( zazwyczaj zwierzyna mnie omija na zbiorówkach ;)), lecz zanim się złożyłam to widziałam tylko szynkę w lunecie. W drugim miocie już było sporo jeleni i dzików. Nasz pańciu to zawsze ma zwierza na stanowisku, więc tym razem miał trzy watahy. Oddał 5 strzałów. Słyszałam pierwszy strzał i zastanawiałam się tylko czy to jego, bo na mój bardzo słaby słuch i marne doświadczenie - kula była przyjęta. Piszę sms do Tomka, potwierdza swój strzał. Kolejne 2 to pudła i 4 strzał dzik padł w ogniu, ostatni też pudło. Sprawdzamy ten pierwszy strzał z posokowcem. Pies pracujący sporo w łowisku, nie szkolony, ale pracujący na zasadzie "swojego instynktu" i porozumienia ze swoim Panem ;) . Pies idzie, po ok. 7 minutach wraca. Wnioski - nic nie ma. Idziemy na trzeci miot. Zbiórka, zakończenie polowania. Na pokocie jeden dzik, strzelony przez Tomka, nie wiem czy to pocieszające, ale strzały kolegów to też pudła :zly1: . Żegnając się po polowaniu cały czas mnie męczył ten strzał, który uważałam za przyjęty. Jeszcze szukałam tego potwierdzenia u kolegi, który bardzo dużo poluje i ma spore doświadczenie, stał stanowisko obok mnie, też twierdzi podobnie jak ja. Zgłaszam Łowczemu, że sprawdzamy to raz jeszcze ze swoim psem. Wracamy z Zagajem. Zagaj po załatwieniu swoich najpilniejszych potrzeb :mrgreen: wchodzi w miejsce gdzie ten dzik uszedł. Puszczamy Zagaja bez otoku, jest tam bardziej gęsto niż w kukurydzy, Tomka w tym nie widać zupełnie. Ja czekam z bronią na przekosie, Tomo powoli rusza za Zagajem, kierując się tylko na słuch gdzie szeleszczą suche nawłocie, pokrzywy i ogromne trawy. Słyszę głoszenie Zajo, dziki na bank. Tylko czy to żywe, czy nie...? Tomo dzwoni, choć bo Zagaj stoi i głosi nic się nie rusza, ale ja też mało widzę. Pomyślałam, że ja ze swoim wzrostem to może więcej zobaczę od dołu ;). Idę choć już nie słyszę Zagaja, więc kiepsko bo za bardzo nawet nie wiem gdzie iść. Za moment kolejny telefon od Tomka - leży dzik! 400 metrów od strzału!!!
Strzał był mocno spóźniony.
Opisałam to, nie dla chwalenia się Zagajem. Wiem, że Ci którzy poznali go w łowisku wiedzą, że ma olbrzymią pasję. Opisałam to, aby uświadomić (być może to nie tylko dla mnie i Tomka nauczka), że jeśli ma się jakąś wątpliwość, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać. Jak przypomnę sobie jaką minę miał Tomek i Łowczy słysząc, że ja jeszcze raz przyjadę z Zagajem.
Warto było, pies spełniony i szczęśliwy. Tomek nabrał takiej siły aby tego dzika wyciągnąć z gęstwiny i dociągnąć do auta :D . Koło bogatsze, a ja spełniona etycznie i psio :piwko: .

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: piątek 20 paź 2017, 07:50
autor: Marzena i Czarek
Szczegółowy opis. Gratulacje.

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: piątek 20 paź 2017, 08:18
autor: BACHMATsforanemroda
Dzielny pies! Gratulacje! :piwko:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj

: piątek 20 paź 2017, 12:26
autor: Ewka
Wow!!! Tylko taki komentarz przychodzi mi do głowy :D