Szkolimy się dalej z Nerem na gwizdek. Umawiamy się na spacer z Luną, ale wychodzimy trochę wcześniej i na łąkach na lince wykonujemy drugi etap ze szkolenia 'domowego', czyli ja idę tyłem, a jak pies ruszy do mnie, to gwizd i smaczek.
No i wczoraj Nero tak szalał z Luną, że bałam się, że się do lasu zagalopują, więc gwizdłam i.... przyszedł

. To był prawdziwy sukces pedagogiczny
A tutaj troszkę zdjęc z poprzednich spacerów:
Uchole
Co tam znowu wąchasz? Zostaw to
Ta.... a potem do domu będziesz chciał wejść...
Nie dość że śmierdzi, to jeszcze głupie miny robi
I mój dureń zobaczył 4 sarny jak już odbiegły od nas
I co? A chyba g...wno
Ale laski
Czy wy zawsze musicie mnie wołać do tych zdjęć?
Dobra, ide pozować...
Dajcie mi już spokój
Komenda 'wróć'
I wraca
Takie ładne, a psy nie widziały
