Wczoraj do nas przyszły dwa młode dziczki
Jak zobaczyły Codę to od razu podbiegły

Nie wiem o co chodzi ale na pewno jej szukały, żeby pogadać o tej kukurydzy, którą im zeżarła
Im bardziej Coda głosiła tym bardziej dzikuski chciały się z nią zaprzyjaźnić
Wystraszył je samochód, który akurat podjechał więc bidule poszły sobie dalej, razem, jak psy chodziły po osiedlu
Dziś w lesie moje towarzystwo pogoniło, wyszalało się, a na koniec wycieczki stanęło jak wryte przed zagajnikiem.
Po chwili usłyszeliśmy wrzaski spacerowiczów i ujadanie jakiegoś małego burka obszczymurka
Na wszelki wypadek zapięłam moje psy na smycze. Ruszyliśmy przed siebie, jak najdalej od zagajnika ( mieszkają w nim dziczki i sarenki ). Po minucie było słychać tylko trzask gałęzi i COŚ pędzącego w naszą stronę.
To była sarna (przepiękna zresztą

), którą pogonił mały burek
Uchaty i Coda tak były zdziwione, że dopiero jak sarna nas minęła to ocknęły się i poszły dalej węsząc przy ziemi
PS. my sarenek nie gonimy

dziczkom nosimy warzywka

jedynie to możemy pogonić burki, które przeszkadzają zwierzątkom w lesie
