
Ostatni spacerek nad Wisłą. Bardzo lubię te tereny, uwielbiam Wisłę...Jeszcze miałam duże szczęście, że właściwie przez dwie godziny byłyśmy same. No prawie...na plaży Łoza z Orawą poszły w krzaczory i wróciły ze świetnym kolegą, który jakiś czas nam towarzyszył i za nic nie chciał wrócić do właściciela



Poza tym duże przestrzenie, malownicze widoki...niestety złowieszczo z oddali wyglądał budowany most południowy. Wprawdzie jest na tyle daleko, że nie ograniczy za bardzo miejsca do wybiegania, ale ciszy już takiej nie będzie


Ale na razie...