Widzę,że znowu mamy zaległości.
Więc co tam u nas. Prawie wszystkie dzieci rozjechały się do nowych domków. Major i Frida odjechali z tygodniowym opóźnieniem. Mgiełka znalazła kochających ludzi w Mysłowicach i razem z Majorem i Fridą jednego dnia opuściły nasz dom. To już pięć ogarków na śląsku. Tak pusto jeszcze nie było.
Tylko Muszka została z nami i czeka jeszcze na swoich ludzi. Choć coraz częściej zastanawiamy się co by było gdyby......
Jest naszym oczkiem w głowie i chcemy dla niej jak najlepiej, ale z upływem czasu jest nam coraz trudniej. Mimo wszystko mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto pokocha ją tak jak my. To byłoby na pewno lepsze rozwiązanie ze względu na Funta. Na razie nie ma problemu ale gdy Muszka dorośnie?
W domu zostały usunięte prawie wszystkie zasieki, oprócz tych chroniących sprzęt muzyczny( jesteśmy zbyt z nim związani). Muszka chodzi z nami na spacery, uczy chodzić się na smyczy i zasad panujących w domu. Socjalizujemy ją z innymi psami, naszymi kotami no i dziećmi.
Muszka, Funt i Uncja mają wielką frajdę przekopując śnieżne zaspy, których z dnia na dzień jest coraz więcej. Cały praktycznie styczeń pada i białego puchu jet ogrom. Funt uwielbia małą z wzajemnością, troszkę zmienił nam się w szczeniaczka

. Uncja znowu, ją ustawia, więc nic dziwnego, że do matki Muszka ma ogromny respekt.
W tą niedzielę wybieramy się na wystawę do Nowego Dworu Mazowieckiego z Uncją i Funtem. Odczekaliśmy wymagane sześć miesięcy i mamy nadzieję, że Funt otrzyma CWC i ukończy dorosły championat. Trzymajcie kciuki.
A oto kilka styczniowych fotek naszego towarzystwa.