Strona 33 z 109

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 10:07
autor: Marta A
Od czego by tu zacząć... :mysl_1:
Major ma teraz 9 miesięcy i na pewno stał się od jakiegoś czasu większym (nie tylko dosłownie :D ) przylepą. Pamiętam, jak pisałam na forum, że strasznie gryzie jak go napada szał, wtedy sięgał do tyłka i do tej wysokości gryzł i drapał :gleba:

Teraz też mu się zdarza wariowanie na spacerku, ale zazwyczaj ja to inicjuję, albo korzystam z "zaproszenia" Majora, kiedy widzę, że ustawia się do zabawy. I w zasadzie w każdym momencie mogę powiedzieć "Nie", czy "Dość" i pies się uspokaja (przynajmniej zewnętrznie ;) ). Te parę miesięcy wcześniej nie uwierzyłabym, że tak będzie:) Miałam nadzieję, ale to nie to samo :))

Uwielbia głaskanie i drapanie, ale też nie w każdej sytuacji - co chyba zrozumiałe. Jak chce spać, to widać, że go ta moja dotykająca ręka trochę "denerwuje". Ale bardzo lubi spać przy człowieku, zwłaszcza przy mnie. Od jakiegoś czasu zaczął kłaść się tak po prostu, na podłodze, żeby pospać. Może mu na kanapie trochę za gorąco, bo teraz ogrzewa się dom?
Czasem kładzie się przy fotelu, na którym ktoś siedzi, czasem tak sobie, pod drzwiami jakiegoś pokoju, w kuchni, gdzie akurat mu się spodoba... To takie zabawne jest, bo wcześniej nigdy tak nie robił. Ach, dodam, że na własnym legowisku nie śpi nigdy :gleba:
Ale jest to jego kącik na gryzienie smaczków, odkładanie zabawek itp. Tam też czeka, aż wstaniemy rano.

O - wstawanie też zasługuje na dużą pochwałę. Od kiedy spokojnie wytrzymuje z sikaniem to nie budzi nas wcześniej niż o 7, czasem my wstajemy wcześniej. Czasami słyszę, że pies już nie śpi, że pije sobie wodę, ogryza starą kosteczkę, ale dopiero kiedy mu się chyba bardzo znudzi albo zgłodnieje (zazwyczaj o 7 dostaje śniadanko) to ustawia się pod drzwiami sypialni i sapie w szczelinę od dołu :gleba: Czasem coś piśnie, z rzadka łapą w drzwi zawali. Czasami potrafi dać nam pospać dłużej - śmieję się, że zacznie odróżniać niedziele, bo to ten dzień, kiedy śniadanie jest o 8.00 :)

Kiedy wychodzę z sypialni, pies wskakuje na kanapę i czeka na poranne pieszczoty :) Taki zrobił nam się rytuał:)) Nie, że siku, czy coś - on nie ruszy się z kanapy. Taki jest wtedy rozmemłany, spokojny. A potem idziemy na poranny spacerek - pani narzuca kapotę na piżamę, smycz do ręki i na pola :)

CDN :jezyk_3:

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 10:55
autor: ania N
Po polach w pidżamie - też tak chcę. ;)
Cudnie obserwować jak ogarki dojrzewają - i jaka ulga dla właścicieli. :D

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 11:55
autor: Marta A
Dziś mam najazd małej szarańczy :strach_2:
Z rozmowy przy herbatce:
- Ciocia, a ja powiedziałam Zosi w przedszkolu o Majorze.
- Tak? A co powiedziałaś?
-"Wiesz Zosia, a moja ciocia Marta ma psa i on się nazywa Major (Majol, heheh). I on się cioci słucha albo się nie słucha i fajnie się bawi i sceka i walczy" (warczy :) ) "

:psiako: :zly2:

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 12:12
autor: Ania W
ania N pisze:Po polach w pidżamie - też tak chcę. ;)
No i najlepsze w majorowych polach jest to że możesz łazić w piżamie a właściwie szansa, że ktoś cię zobaczy niewielka ;)
ania N pisze:Cudnie obserwować jak ogarki dojrzewają - i jaka ulga dla właścicieli. :D
Też to powtarzam.
Niby wszyscy chcą szczeniaczki, bo takie kochane klusie...ale w pewnym momencie człowiek chce mieć "psa rozumnego" ;)

Fajne są takie dialogi z dziećmi. Ja kiedyś poszłam z Łozą do przedszkola i jedna dziewczynka bardzo chciała się ciągle wypowiadać na rózne tematy co oczywiście dość mocno zaburzało . No to ją pytałam czy na temat czy nie...jak nie na temat to mówiłam, że po zajęciach. W końcu załapała. Na kolejne pytanie czy na temat odpowiedziała że tak, że o Łozie coś chciała powiedzieć...no i powiedziała :
- A mój wujek to ma takiego samego psa jak Łoza...tylko jest biały i ma długą sierść ;) i..... (i tu przerwałam ;) )

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 13:00
autor: Krzysztof
Tak czytam o Majorze i widzę dużo podobieństw :)
Czekanicho też uwielbia kłaść się koło mnie i najlepiej żeby go drapać bo brzuchu. Ale kiedy śpi to ewidentnie nie lubi być dotykany. Często wieczorem jak ma dość to idzie sobie do innego pokoju, gdzie jest ciemno i kładzie się spać - tu w przeciwieństwie do Tary, która jedna zostaje z ludźmi i najlepiej śpi jak się ją ciągle drapie i głaszcze, co też często wymusza.
I Czekan też od jakiegoś czasu lubi się położyć gdzie popadnie. Leży sobie na kanapie nagle wstaje, schodzi na podłogę i tam się rozkłada. Czasem wychodzi i kładzie się na kafelkach - a przecież są wygodniejsze miejsca :wow_3:
Też przechodzi mu już taka szczenięca szajba, łatwiej mu nawet jak się nudzi po prostu się położyć i obserwować sobie świat, zamiast wiecznego szukania zajęcia. Do niedawna Czekan działał na dwóch poziomach - albo spał, albo obroty podkręcone na maxa. Teraz zaczyna mieć stan pośredni :D
Też nie budzi rano. No chyba, że ktoś się poruszy, wtedy nie ma zmiłuj - pobudka psim pyskiem.
Zmierzyłem Czekana parę dni temu - 67 cm. Czekam na pomiary Majorka :)

Pozdrawiamy!

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 18:07
autor: Marta A
Krzysztof, to ciekawe, że tacy są podobni! Czekam na dalsze porównania. :)
I Czekan też od jakiegoś czasu lubi się położyć gdzie popadnie. Leży sobie na kanapie nagle wstaje, schodzi na podłogę i tam się rozkłada.

Dokładnie tak :D

Teraz o szkodach lub ich braku:)

Major ma bardzo sprecyzowane gusta, jeśli chodzi o przedmioty do gryzienia.
Są to:
- gąbki do zmywania kradzione ze zlewu (sztuk ze 5). Mokry ślad znaczy dróżkę wprost do legowiska złodzieja, ale wtedy już gąbka zazwyczaj w strzępach
- pompony i chwosty (sztuk 2) Czapkę oszczędził, pompon rozpracowany do części pierwszych, nie zjedzony, więc leży teraz na półce i czeka na powtórne złożenie
- drewniane sztućce (nożyk do masła, pędzelek do patelni i coś jeszcze, czego nie pomnę, widać nie było tak bardzo potrzebne :tia: )

Kiedy psu się wydaje, że można by się pobawić, a pani akurat jest innego zdania, Major łapie fazę na skarpetki. A więc po kolei prawa noga - "kapeć", skarpetka, lewa noga - kapeć, skarpetka. Nie walczę z tym, bo jak zacznę się szamotać, ma zabawę, o jaką mu chodziło :)) Daję sobie zdjąć, co trzeba i pies daje mi spokój. Po chwili mogę wszystko z powrotem nałożyć. :D

Ponieważ to pierwsze nasze święta, obawiałam się co do choinki. Ale ku mojemu zadziwieniu w zasadzie go nie interesowała. Póki co stoi :)) Raz czy dwa szarpnął wiszącego aniołka, ale na komendę "Nie rusz" zostawiał i teraz już nie kusi go wcale.
A wychodząc na pasterkę naprawdę zakładaliśmy najgorszy scenariusz :wstydek:

Pozdrawiamy!

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 19:40
autor: Marta A
Jeszcze muszę napisać, że mam taki majorowy fetysz - zapachy spod pachy:) :gleba:
Znaczy lubię go pod paszkami tak mocno łaskotać... nosem :jezyk_3: On tak wtedy podnosi łapy albo na boki rozkłada:) Czasem jedną łapę mi zarzuca na plecy :D Tak ładnie pachnie Majorem :)))

I jeszcze chodzenie na smyczy - potrafi (ale nie zawsze chce ;) ) tak pięknie przy nodze chodzić! Na hasło równaj równa, co chwila łypie okiem, czy dam smaczka :)
Pod koniec dłuższych spacerów robimy "równaj" bez smyczy i też super wychodzi, ale to musi być już wybiegany.
Potrafi też na komendę "popraw" zamienić stronę kiedy idzie na smyczy i zejdzie mu się na prawą.
Ćwiczymy też chodzenie różnym tempem (nie wiem, czy nam się do czegoś przyda, ale ćwiczenia chyba nie zaszkodzą), tzn, maszerujemy szybko, wolno, szybko, stop itp. Przy nodze oczywiście.

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 20:04
autor: Marta A
I już ostatnia część dzisiaj :) Ale co tam! Mój blog, to chyba mogę, co? :jezyk_3: Nawet, jak przeczytam go tylko ja:)
Tym razem na poważnie.
Od jakiegoś czasu na furtkach wiszą tabliczki "Uwaga pies".
Przed świętami pewien nieszczęśnik wtargnął na podwórze w celu spisania stanu liczników wody. Dobrze, że akurat byliśmy na zewnątrz, to zdążyłam dobiec, ale chłop już prawie się wdrapywał na jedyne drzewo, rachityczną gruszę. Więcej nie przyjdzie pewnie. Śmichy, chichy, ale sprawa poważna. Zamówiłam już dzwonki bezprzewodowe na bramki.
Odwołać też się w takiej sytuacji Major nie daje, a wiadomo, ja podchodzę bliżej psa, to on też bliżej intruza...

W święta byli goście. W tym jeden zagraniczny. Mówiłam, nie podchodzić, nie głaskać, ale się uparł :zly2: Nie, że nie rozumiał. Wyszedł na papierosa, Wojtek z nim, wziął psa na smycz, ale ten pogłaskać, zaprzyjaźnić się.. No i Major najpierw dał się pogłaskać, merdnął ogonkiem, a potem CAP! Wczoraj siniak jak cholera, trafił w mięsień trójgłowy, wygląda okropnie.
Albo jak oszczekał dwójkę spacerowiczów w lesie i nie dawał się odwołać… Fakt, że to jak dotąd jedyne osoby spotkane na spacerze, ale nie powinno tak być…
Tak mi wstyd w takich sytuacjach…
Będziemy się radzić i czytać…
W internecie to takie czytanie na czuja - różni eksperci i "eksperci", nie wiadomo, kto to pisze... Dziś wyczytałam w jakimś artykule, pisała pani zoopsycholog (znaczy "się zna"), że "zabawa w ciągnięcie szmaty jest odradzanym sposobem zabawy ze szczenięciem, gdyż zamiast uczyć samokontroli i opanowania, uczy mocnego gryzienia."
No i zgłupiałam, bo wcześniej czytałam, że jednak tak nie jest. Skończyłam niedawno książkę "Zrozumieć psa" i tam autor pozytywnie się o zabawie w przeciąganie wypowiadał.

To właśnie mnie - jako psiego początkującego denerwuje, że jest tyle różnych wizji każdego problemu... A ja tak chciałabym dobrze robić od początku ;) Ale oczywiście rozumiem, że są różne psy, różni właściciele itd... Nie ma idealnego rozwiązania.
Mimo niewątpliwych radości, jakie daje pies, jest on też źródłem pewnych zmartwień czy niepokojów. Ja martwię się, że nie umiem go właściwie wychować, że wysyłam mu jakieś może sprzeczne sygnały, że trzeba było sobie może kupić yorka i nosić w różowej torebce... :strach_2:
Że zmarnuję psa... Że nie jestem dla niego dobrym przewodnikiem. Za bardzo mi zależy może, nasza pani "trenerka" mówiła (no tak ogólnie mówiła) "Nie trzeba trząść się nad psem!" ;)
Też na kozetkę pójdę chyba, jak mój pies :niewka:

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 27 gru 2013, 21:11
autor: Ania W
No niestety nie zawsze jest różowo....:(
Ja prawdę mówiąc nie bardzo wiem co doradzić i też martwi mnie takie jego zachowanie. Rozumiem stróżowanie, ale u ogara moim zdaniem powinno się to ograniczyć do sygnalizowania - bez użycia zębów. Bard dość mocno szczekał jak ktoś przychodził i na początku nie był wylewy do obcych, ale to tyle -jak poznał po prostu kładł się na podłodze lub a najgorszym wypadku nachalnie domagał się głaskania ;). Łoza do mieszkania wpuszcza bez szczekania nawet, pilnuje bardziej jak jesteśmy w domku z ogrodem - szczeka...Nie mam więc własnych doświadczeń w tej kwestii. I nie sądzę, żeby przeciąganie sznurka miało jakiekolwiek znaczenia. Od małego z Łozą się tak bawię - szarpiemy jak na to pozwalam i przerywamy jak ja mówię stop. Dla mnie to właśnie nauka samokontroli. Z resztą masa psów pracujących , sportowych jest w ten sposób nagradzana. Gdyby to miało jakoś szczególnie nakręcać agresję to nie sądzę, żeby zawody typu obi czy agility można było spokojnie przeprowadzać bez ogrodzenia wysoką siatką ringu...
Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że jemu włączyło się bardzo niefajne pilnowanie i każda udana akcja utwierdza go w przekonaniu, że warto... :roll: Wprawdzie jak byliście w W-wie ( fakt już dość dawno ;)) ja nie zauważyłam żeby miał problemy z obcymi na nowym, neutralnym terenie ale on dojrzewa i różne rzeczy mogą mu się roić w głowie. Nawet nie widziałam, żeby był niepewny a takie zachowania moim zdaniem właśnie wynikają z braku pewności.
To co starałabym się zrobić na początek to izolowanie go kiedy do domu wchodzi ktoś obcy. Jeżeli potem jest w stanie funkcjonować spokojnie w obecności tej osoby to niech wyjdzie z "izolatki" ale gość ma mieć jasno i dosadnie powiedziane - ma ignorować psa. Marta musisz być maksymalnie asertywna i zapowiedzieć, że inne zachowania są na własne ryzyko nawet jeżeli to na wyrost. Zastanawiam się czy próbować go przekupywać...Ale pewnie raczej w formie podania smaczka, bez szczególnego zamieszania z tym związanego.
Muszę jeszcze pomyśleć.... :mysl_1:

Re: Majorowe nastroje (Ugryź Na Tropie)

: piątek 17 sty 2014, 14:46
autor: Marta A
Śnieg sypie jak w bajce ;)

My niezrażeni spacerujemy. Wczoraj Major zbystrzył dwie sarenki w oddali, na skraju lasu. Puścił się za nimi, ale uff, odwołałam, zawrócił. :)

Dziś super spacer po nowych ścieżkach, pies buszował po krzakach, nagle - siup! - wyskakuje mi prosto pod nogi zajaczek :gleba: I w długą!, głuptas drogą pędził, Major za nim, ale też udało mi się go zniechęcić, albo sam się poddał :)

Chodzenie na smyczy jakiś kryzys przeżywa :zly2: czy to ten śnieg, widoczne tropy i inne ciekawe zapachy, czy co... Jeszcze ślisko na szosie, to jak czasem szarpnie, to już widzę się w wyobraźni na ortopedii...

Przedwczoraj dostałam zboża (owsa itp) w wiaderku, dla sikorek, postawiłam na dworze, zeby przy okazji do karmnika wsypać... Wyobrażacie sobie, że się pies tego nażarł??
Dzisiejsza kupa była niezbitym dowodem. To ja tu się zastanawiam nad zmianą karmy na bezzbożowe, a ten owies z wiaderka jak koń... :zly3: