No tak... niby ja tak twierdzicie, bo spałam, jadłam i się leniłam - jak większość ludzi w kraju e święta- tylko telewizji nie miałam

. Nie do końca tak było, miałam poranne i wieczorne super spacerki wokół wielkiej posesji na której mieszkaliśmy. Zagaj oczywiście mi towarzyszył, bo wcale nie był zmęczony po swoich wędrówkach. Tak piszecie pewnie z grzeczności do mojego wieku

, ale niech Wam będzie

. Swoje przewędrowałam w tych górkach jak byłam w lepszej kondycji

.
Poniżej relacja świąteczna:
Widok na Stóg Izerski od strony Smreka.
Wieża widokowa u naszych południowych sąsiadów.
Figurki na lukrze

.
Głupawki na szlaku, bardziej zabawne zabronili pokazywać

.
Kolejny dzień znowu zaczynali wjazdem kolejką na górę. Kolejka była dobra opcją dla naszej Babci, bo pod górę w śniegu ciężko byłoby jej. Mogła zostać ze mną w domu, ale nie chciała

.
Hala Izerska
Hala Izerska
Pod Chatką Górzystów, szkoda było wchodzić do środka w taką pogodę.
Po 18 kilometrowej trasie, polecam wędzonego pstrąga w Izerskiej Chacie.
Z psami można, wystrój bardzo przyjemny.
