Czyli jeszcze Cygaro może się przytrafić faza demolkowa

...Co do ogarzych cech, to ja dopatrywałabym się uporu w dążeniu do celu a nie samego rozmiaru i skłonności do czynienia spustoszeń jako cechy rasy. Czyli np. chciałbym wziąć do pyska Twoje małe słuchawki, które zostawiłaś na podłodze obok łózka...Nie? Nie mogę? No dobra... i za 5 minut kolejna próba. I dopóki ich nie usunę to musiałabym pewnie z 10 razy go odwoływać komendą od zamiaru. Czyli jak się mu czegoś zabroni to go to nakręca tym bardziej, bo chociaż muszę do końca obwąchać:) Staramy się też podczas naszej nieobecności nie zostawiać rzeczy w zasięgu - piloty, komórki...A jak jesteśmy w domu to go one raczej nie interesują. Zabawki pluszowe wypruwa bezlitośnie. Dobry pomysł z lumpeksowymi bo Iwo traci cierpliwość. Gumowe, piszczące mogą nie istnieć. Jak już to rozszarpuje rolki po ręcznikach papierowych, kartoniki, szmatki, gąbki, chusteczki ale i to rzadko. Butów też nie zostawiamy a jak dorwie to pomiętoli i przytuli ale nie zniszczy doszczętnie. Ostatnio moje trampki podszyte futerkiem po prostu "odchudza" z futerka na wiosnę

Ale generalnie nie skacze na drzwi, nie otwiera ich. Karma leży w kredensie na dole, tylko domykamy drzwiczki i nic. Jedynie Iwka zabawki są - niezależnie od struktury - bardzo atrakcyjne. Ostatnio napędził nam stracha, bo połknął kółko spore od auta, przez 3 dni chodził trochę śnięty i charchał (domyśliłam się i byłam w kontakcie z wetem ale kazał jeszcze czekać bo jadł i wydalał normalnie). Po 3 dniach zwrócił paszczą nienaruszone kółko

Naprawdę mi ulżyło
