HISTORIA DRUGA
Niestety nie zdążyłyśmy...Były trzy szczeniaki, jeden został zagryziony przez inną sukę, malamuta, jeden zaginął - od kilki dni się nie pojawia (możliwe, że podzielił los zagryzionego

)...została mała sunia i dzisiaj po nią pojechałam.
Taka była rodzinka z norki ....
To najśmielszy szczeniak, sam wypuszczał się na zwiedzanie terenu i najprawdopodobniej zginął tragicznie.
Przeżyła łaciata sunia ...może dlatego, że nieufna
A to ich mama. Na razie musiała zostać, ale jest dokarmiana przez przemiłych ludzi, którzy mają tam działkę...Postaramy się jak najszybciej też ją zabrać, bo ja przed oczami mam już kolejne szczeniaki z norki.
Mama jest przemiła, kontaktowa i w ogóle nie boi się ludzi, co niestety kiedyś o włos nie doprowadziło do tragedii, bo została już bardzo poważnie pobita. Miała przez chwilę dom, ale go straciła jak się okazało, że jest "bez honoru"...Takie pieskie życie.
A to mała Beza...Na razie do piątku pomieszkuje u mnie

Ma rezydencję w klatce Łozy a ponieważ jest bardzo przerażona dostała jeszcze budę, w której udaje że jej nie ma. Potem pojedzie do Hani i AniRe do hoteliku i mam nadzieję po doprowadzeniu "do ludzi" szybko znajdzie dom
