Relacja z pobytu Łycara w hotelu: właścicielka hotelu bardzo przytomnie wypuściła na ogródek swoją suczkę i dzięki temu Łycar nawet nie zauważył, że wyszliśmy

Potem troszkę był osowiały, ale szybko zakumplował się z sąsiadką, więc czas spędził na spacerach i zabawie z nią

. Jak przyjechaliśmy po niego był czyściutki, błyszczący, wyczesany, zadowolony - powitał nas też na ogródku gdzie chyba bardziej interesowały go zapachy niż my

W domu obwąchał wszystko i położył się na swoim legowisku czym doprowadził mnie prawie do zawału - normalnie rozwala się na moim łóżku

Ale po pół godzinie doszedł do siebie i odkrył kanapę i łóżko na nowo

Tak więc uważam, że znalazłam hotelik odpowiedni dla mojego pieska - pocieszam się tym, że będę go potrzebowała tylko we wrześniu - potem sezon się kończy - uffff