Strona 4 z 5
Re: Spuchnięta łapa
: sobota 13 lut 2010, 17:00
autor: weszynoska
Możliwe , że zerwał ścięgno, slizgając się na płytkach. Bolesne....
ale tylko wet potrafi stwierdzic czy nie jest to złamanie

Re: Spuchnięta łapa
: sobota 13 lut 2010, 17:09
autor: hania
Ja bym radziła jak najszybciej pojechać do weta i nie stosować żadnych leków.
Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Re: Spuchnięta łapa
: sobota 13 lut 2010, 18:03
autor: agata-budynek
Ilonko, jaknajszybciej skontaktuj się z lekarzem, a najlepiej z kliniką która posiada RTG - ja to samo przechodziłam dosłownie przed dwoma tygodniami - gdy tylko zobaczyłam że Shila zaczęła kuleć na przednia łapkę, od razu zadzwoniłam do miejscowego weta, ale On kazał mi podać coś przeciwbólowego i kazał czekać - ale ja wiedziałam, że coś jest nie tak bo sunia piszczała przy każdym dotknięciu łapki - zdjęcie RTG miała wykonane ok 2 godz. po zdarzeniu i nie były to dobre wieści

- proszę żebys nie lekceważyła niczego.
Re: Spuchnięta łapa
: sobota 13 lut 2010, 22:39
autor: bea100
Wet+RTG. Jak najszybciej.
Czekamy na wieści.
Re: Spuchnięta łapa
: sobota 13 lut 2010, 22:43
autor: Aszemi
A ja bym powiedziała DOBRY wet + rtg, a dobry na tyle żeby na zdjęciu nie stwierdził czasem czegoś czego tam nie będzie

Re: Spuchnięta łapa
: niedziela 14 lut 2010, 09:59
autor: agata-budynek
Ilonko co tam słychać u Marsika

Re: Spuchnięta łapa
: niedziela 14 lut 2010, 11:54
autor: Ilona1331
Z łapką Marsika troszkę lepiej, opuchlizna jest już mniejsza, ale nadal kuleje. Postanowiliśmy, że jutro zadzwonimy po weterynarza, aby piesek się tak nie męczył. Zobaczymy, co powie

Re: Spuchnięta łapa
: niedziela 14 lut 2010, 13:24
autor: agata-budynek
Ok, trzymamy kciuki, żeby wszystko było dobrze, ale ja i tak proponuję żebyś zrobiła RTG tej łapki

Re: Spuchnięta łapa
: wtorek 16 lut 2010, 20:20
autor: ogończyk
Jeżeli sama nie potrafisz zdiagnozować i zadziałać proszę natychmiast się udać do lekarza któremu ufasz. Pzdr.
Re: Spuchnięta łapa
: środa 17 lut 2010, 12:00
autor: ogończyk
Jak tam łapa? Dodam tylko, że moja NUTKA kiedyś paskudnie sobie skaleczyła łapę, praiwe niewidocznie bo rana malutka a głęboka. Miała draśnięte ścięgno i mocną opuchliznę. Byłem przekonany że to ropień do przecięcia, Dzięki Bogu wet pokazał mi dlaczego się mylę i dlaczego nie jest to ropień. I jakie szkody mogę wyrządzić gdybym przeciął opuchyliznę tak jak planowałem. Dziś NUTKA biega tak że daj Boże każdemu ogarowi, a ja, z każdą pierdółą której nie rozumiem idę do lekarza. Pzdr.