Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Witajcie. Szczególnie serdecznie, że duuuża część mojej rodziny mieszka w Pile. Może kiedyś się spotkamy jak będę ich odwiedzać ......
Jak spotkacie kiedyś w wakacje dwoje ludzi usiłujących przywołać grającego w lesie ogara .... to pewnie będziemy my...
Co jak co ale lasów z tamtych okolic wam zazdroszczę.

My również witamy serdecznie

I my też witamy

Jacek pisze:Te małe cholery strasznie szybko się uczą siad i waruj zajeło nam jakieś 15 minut oczywiście metodami pozytywnymi . Co sądzicie na temat szkolenia klikerowego ?. Ola i Dunaj trafiła w 10 czytam i im więcej wiem to zdaję sobie sprawę, że nic nie wiem, oj daleka droga a mnie już pewna częś ciała swedzi na braciszka dla Wiernej. W poniedziałek 23.01. szczepienie, ciekawe jak sunia to zniesie?.

Klikałam Harperowi - na pewno i Wartka będzie mniej lub bardziej klikana - może zacznę jutro? Bo cały czas to odkładam i odkładam....

Wartka już miała II szczepienie - mamy profesjonalnego weterynarza, zrobił jej szczepienie cieniuśką igiełką i nawet nie pisnęła. Na pchły i kleszcze zabezpieczyliśmy ją Frontline (może ktoś ma jakieś doświadczenia czy to działa? podobno przez miesiąc na kleszczory) No i odrobaczenie we wtorek.

Pzdro

Frontline używamy cały czas i nie mamy zastrzeżeń poza ceną

My z kolei używamy Fiprexu, ta sama substancja, a niższa cena. Jak do tej pory Fiord żadnego kleszcza nie złapał

Ja w zeszłym roku niczego nie używałam i niczego nie złapały
Ale fakt, tutaj u nas jest zwykle mniej tego robactwa niż na wschodzie Polski (mam na myśli głównie kleszcze, bo pchły to chyba w równej ilości wszędzie urzędują )

Wierna ma stan zapalny gardła i szczepienia nie bedzie ani szaleństwa z dzieciakami na dworze .Pani wet stwierdziła, że to sprawka przeciągu lub niskiej temperatury bo sunia mieszka sobie w kotłowni i garażu ale tam jest temperatura ok 14 stopni.?????????????. ALE BYLE DO WIOSNYYYYYYY

Witam serdecznie .

Co do robactwa, w sezonie zawsze używam advantixu, w ub. roku albo trafiłam na jakąś felerną pipetę, albo źle zakropliłam, kiedyś po jednym spacerze Pestka miała 4 sztuki wbite w skórę
To było tydzień po zakropleniu, po konsultacji z wetem powtórzyłam akcję i kleszcze sie trzymały z daleka, ale co się najadłam strachu to się najadłam, jedna małpę znalazłam jak już była opita, a wtedy dwa psy z osiedla miały babeszjozę. Pchły na swoim psie w życiu nie widziałam.

A może jedzenie śniegu?