Re: Kupię ogara polskiego
: piątek 20 lis 2009, 14:42
Na wstępie gratuluję wyboru rasy
Ja miałam podobny problem z rodzicami,ale zrobiłam im psikusa (wiem, nie powinno się tak robić, ale inaczej byśmy się namyślali na tego psa do końca życia): rodzice wyjechali na dłużej...a jak wrócili zastali w domu ślicznego szczeniaczka
Co prawda mama zawsze chciała ogara, ale zawsze się obawiała,że duży pies, kłopot itd, itp. Jednak kiedy ją postawiłam przed faktem dokonanym, to ogromnie się ucieszyła
Gorzej było z tatą...zawsze był przeciwnikiem zwierząt w domu (szczególnie,że jeden piesek już w domu był,ale go tolerował, bo jest mały) i jak wrócił i zobaczył drugiego psiaka to był baaaardzo zły. Nawymyślał mi, a psa odganiał. Myślałam,że będzie ciężko... A tymczasem następnego dnia rano jak wstałam to zastałam w pokoju obrazek: tata pomagający nieporadnemu szczeniakowi wgramolić się na kanapę
I w ten oto sposób największy przeciwnik zwierząt pierwszy złamał regułę,że pies nigdy nie będzie spał na kanapie
Jeśli chodzi o poświęcanie czasu psu, to u mnie wygląda to mniej więcej tak:
rano pies dostaje kość, gryzak albo zabawkę typu kula-smakula i sam się sobą zajmuje. Jak się trochę wybawi to idzie na dłużej spać. Później po południu wychodzimy na długi spacer (minimum godzinę, a jeśli jest ładna pogoda to dodatkowo zabieramy rower, tak żeby się pies wybiegał). Po powrocie drzemka, obiadokolacja i znowu drzemka. Wieczorem jest czas na wybrykanie się przed nocą-bawię się z nią zabawkami i potem wychodzimy jeszcze na spacer, na którym staramy się spotkać ulubioną koleżankę rasy beagle-jak się razem wyszaleją to od razu po powrocie jest spanie
Dodatkowo przynajmniej raz w tygodniu zabieram psa do lasu na dłuższy spacer, najchętniej z innymi ogarkami,żeby wytracić skumulowaną energię

Ja miałam podobny problem z rodzicami,ale zrobiłam im psikusa (wiem, nie powinno się tak robić, ale inaczej byśmy się namyślali na tego psa do końca życia): rodzice wyjechali na dłużej...a jak wrócili zastali w domu ślicznego szczeniaczka




Jeśli chodzi o poświęcanie czasu psu, to u mnie wygląda to mniej więcej tak:
rano pies dostaje kość, gryzak albo zabawkę typu kula-smakula i sam się sobą zajmuje. Jak się trochę wybawi to idzie na dłużej spać. Później po południu wychodzimy na długi spacer (minimum godzinę, a jeśli jest ładna pogoda to dodatkowo zabieramy rower, tak żeby się pies wybiegał). Po powrocie drzemka, obiadokolacja i znowu drzemka. Wieczorem jest czas na wybrykanie się przed nocą-bawię się z nią zabawkami i potem wychodzimy jeszcze na spacer, na którym staramy się spotkać ulubioną koleżankę rasy beagle-jak się razem wyszaleją to od razu po powrocie jest spanie

Dodatkowo przynajmniej raz w tygodniu zabieram psa do lasu na dłuższy spacer, najchętniej z innymi ogarkami,żeby wytracić skumulowaną energię
